poniedziałek, 26 marca 2012

Zasady zdrowego odżywiania


Ten wpis miałam przedstawić  już dawno, zaraz po pierwszych warsztatach zapoznających z Kuchnią Pięciu Przemian, gdzie ustalaliśmy wspólnie takie zasady.

, moim zdaniem, raczej uniwersalne, niekoniecznie związane z tą kuchnią.
Wpis się zawieruszył, więc prezentuję go teraz, jest przecież nadal aktualny:)
Obserwuję, że temat jest coraz bardziej popularny, bo coraz więcej z nas zwraca uwagę na to co jemy i jak to jedzenie przygotowujemy.
M
oże podane przeze mnie zasady posłużą komuś do przyjrzenia się swojej kuchni, może jakiejś refleksji...?
Oczywiście nie ma obowiązku się  z nimi zgadzać;)



Zasady zdrowego odżywiania:

1. Jem to, co rośnie w moim kraju i w danej porze roku, jak również to, co można przechować w sposób naturalny

Chodzi o to, żeby przynajmniej podstawę naszego odżywiania stanowiły produkty rodzime (czyli te, do których spożywania jesteśmy przyzwyczajeni od pokoleń i nie wymagają dalekiego transportu i związanych z tym konsekwencji), a te egzotyczne były raczej dodatkiem.
Spożywanie natomiast produktów sezonowych zapewnia nam ich świeżość (nie ma potrzeby ich konserwowania) i naturalną dojrzałość, czyli obecność w nich  największej ilości substancji odżywczych.

2. Nie spożywam produktów, które mi szkodzą:
 
a) produktów rafinowanych
Chodzi w szczególności o białą mąkę i cukier oraz ich przetwory, a także biały ryż, makaron i rafinowane tłuszcze roślinne. Ostatnio dużo się mówi o tych ostatnich i tak,  jak już powoli przywraca się do łask masło, tak powoli będziemy odchodzić od smażenia na roślinnych olejach rafinowanych (czyli zdecydowanej większości olejów) i przestawać je uważać za zdrowe.

b) konserwowanych
Oczywiste jest, że konserwa to konserwa, czyli nie jest to produkt świeży. Jeżeli sięga się po nie sporadycznie, to oczywiście wielkiej szkody pewnie nie narobią;)
Problem może się pojawić przy korzystaniu z produktów tego typu na co dzień.

c) mrożonych - oprócz chleba i masła
Jest to punkt kontrowersyjny, nawet bardzo, bo w powszechnej opinii mrożenie uważane jest za bardzo zdrowe - uważa się, że zamrożone produkty albo nie tracą  na swojej wartości, albo niewiele. Ja sama zdumiona byłam bardzo, gdy pierwszy raz spotkałam się z taką tezą, że mrożenie pozbawia dany produkt energii czyniąc je tym samym bezwartościowym dla organizmu. Jest to koncepcja wywodząca się z Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, ale spotkałam się z taką opinią również w publikacjach zachodnich. 
W bardziej liberalnym podejściu uważa się za dopuszczalne mrożenie krótkie i produktów nieprzemysłowych.

d) produktów z mikrofali
Nigdy mikrofali nie miałam i nie zamierzałam zakupić, bo nie kojarzyła mi się  z czymś zdrowym. Wg TMC mikrofala czyni pokarm nierozpoznawalnym dla organizmu, a to z kolei powoduje, że organizm nie może go przyswoić, czyli jedząc takie produkty de facto nie dostarczamy organizmowi żadnych substancji odżywczych...
Zwracano nam uwagę, żeby przestrzec szczególnie młode mamy, aby nie podgrzewały mleka czy innych produktów dla swoich dzieci w mikrofali. Co niniejszym czynię, pozostawiając każdemu jego wybór:)

e) żywności napromieniowanej
Temat zgłębiałam ostatnio, bo nie miałam dużej świadomości czy wiedzy w tym zakresie. Jak poczytałam trochę , to przede wszystkim zaczęłam kupować przyprawy w sklepach ze zdrową żywnością (wbrew pozorom nie droższe niż w supermarketach, nawet przeciwnie). Tutaj m. in można o tym poczytać, myślę, że nie jest to temat powszechnie znany.

f) żywności modyfikowanej genetycznie
Problemem jest fakt, że nie wiemy, że taką żywność spożywamy, bo z obowiązku jej oznaczania producenci się nie wywiązują.
Czego zatem lepiej unikać, jakiej żywności i z jakich obszarów można przeczytać m.in
tutaj i tutaj.


Moim zdaniem najważniejsze w naszej kuchni jest nie to, co konkretnie jemy, tylko jakiej to jest jakości. Kwestią drugorzędną, przynajmniej wg mnie, jest czy lepiej być wegetarianinem, czy jednak jeść mięso; czy jeść więcej zbóż czy warzyw, a może owoców, czy stosować taką czy inną dietę (mam na myśli styl odżywiania, a nie odchudzania).
Są zwolennicy każdej z tych opcji i każdy ma argumenty, że jego jest najlepsza. Myślę, że jest to sprawa indywidualna i dobrze jest poeksperymentować z różnymi stylami odżywiania i wybrać na ten moment dla siebie najlepszy, czyli taki,  który służy naszemu zdrowiu, zapewnia dobre samopoczucie, energię i oczywiście  nam smakuje:) 

Natomiast jest sprawą bezdyskusyjną (?), że żywość przetworzona, pozbawiona substancji odżywczych, napromieniowana, czy nafaszerowana chemią zdrowia nam nie przyniesie.

Odkąd zaczęłam stosować Metodę Montignaca uczuliłam się na czytanie etykiet, zwracanie uwagi na jakość i skład (można się bardzo zdziwić jakie pomysły mają producenci żywności).
Przy Kuchni Pięciu Przemian  jeszcze bardziej jestem tym zainteresowana.

Jednocześnie nie jestem zwolennikiem  fanatycznego podejścia do sprawy (jakiejkolwiek zresztą), to nie ma być niewolnictwo, tylko wolny wybór. Co nie zmienia faktu, że im bardziej się tym interesuję, tym bardziej mnie przeraża to, co dzieje się na rynku żywnościowym. To, co dzisiaj jest żywnością ekologiczną, sprzedawaną w specjalnych sklepach bądź na wydzielonych półkach, jeszcze nie tak dawno było zwykłą, obecną w każdym sklepie żywnością, na którą niejednokrotnie kręciliśmy nosem, bo robaczywa, niewyrośnięta albo szybko się psuła. A to, co dzisiaj powszechnie mamy na półkach i w koszach sklepowych zamiast nas odżywiać, to nas truje...

Co do fanatyzmu czy rygoryzmu, to spotkałam się kilkakrotnie w literaturze na temat zdrowego odżywiania z zasadą, wg której jeśli 80% spożywanego przez nas pożywienia jest wysoce wartościowe, to na 20 % możemy dać sobie odpust, bo organizm sobie  z tym poradzi:)
Mnie bardzo pasuje takie podejście i zgadzam się z nim - jeżeli zdecydowana większość będzie ok, to mniejszość nam nie zaszkodzi i można od czasu do czasu zjeść coś niezdrowego (a nawet codziennie, tylko w niewielkiej ilości).

Jeszcze jest jeden punkt, niezwiązany bezpośrednio z produktami żywnościowymi, rodzajem diety czy zawartością odżywczych składników w pokarmie, a mający prawdopodobnie największy wpływ na nasze zdrowie.
Są to nasze emocje. Szczególnie chodzi tutaj o emocje, które towarzyszą nam zarówno przy przygotowaniu posiłków, jak i ich spożywaniu. Jaką energią może być naładowane najpyszniejsze nawet danie i przygotowane z najzdrowszych składników skoro było przygotowane w złości, smutku lub zniechęceniu...? Jaki pożytek  ma nasze ciało z pokarmów spożywanych w pośpiechu, zdenerwowaniu czy zmartwieniu...?
Zatrzymajmy się chwilę również nad takimi kwestiami, na pewno na tym skorzystamy:)




"Czynisz świat lepszym miejscem przez czynienie siebie lepszym człowiekiem."
Scott Sorrell




Komentarze
2012/03/26 14:13:19
Bardzo interesujący i neutralnie napisany post, co więcej dla niektórych przypominający o tym co oczywiste - a o tym się niestety często zapomina - a dla innych dający wiedzę w tak ważnej sprawie jak jedzenie. A przecież jemy ciągle, każdego dnia, bo nawet kilka razy dziennie. Podzielam większość zasad. Nie mam wiedzy co do mikrofalówki i jej wpływu na wartości odżywcze. Ale co do zasady jestem zwolenniczką od lat jedzenia żywności nieoczyszczonej - ziarna, oleje...., a przede wszystkim ekologicznej i taką od lat jedynie kupuję. Straszne, że większość ludzi brązowy makaron, czy ryż uważa za groszy w smaku albo nawet nie próbując uznaje, że jakaś grupa dziwaków jedynie coś takiego je. A spróbuj pójść do jakiejkolwiek restauracji, czy baru z nadzieją na właśnie nieoczyszczony makaron lub ryż. Może w Warszawie, czy innych większych miastach będzie jakaś restauracja, czy bar np. wege, gdzie serwuje się produkty pełnoziarniste, ale co do zasady tego nie ma! Od kilku miesięcy dodatkowo zaczęłam kupować żywność sezonową, choć co do pewnych produktów nie mogę się oprzeć i czasem po nie sięgam. Co do mrożenia, to muszę poczytać więcej, bo jedynie co wiem, to, że te produkty mają mniej wartości odżywczych, ale poza tym są ok w przeciwieństwie do puszkowych, których należy się wystrzegać.Pozdr.
2012/03/26 16:31:19
Oprócz wszystkich mądrych rzeczy, faktów, podoba mi się bardzo brak pouczania, ortodoksji, czy jak to napisałaś - fanatyzmu. Zdrowe odżywianie z miejscem na małe grzeszki :)
2012/03/26 19:05:05
Popieram. Najważniejsze to nie popadać w paranoje, ale jeść z głową :)

Gość: madziaedzia, host-189.ips.krakow.pl
2012/03/27 08:39:50
Chętnie przeczytałam. I co więcej złapałam się na niewiedzy, a właściwie na nieświadomości. Niewiele wiem, żeby nie powiedzieć nic o np. żywności napromieniowanej, ale jeżeli dobrze Cię zrozumiałam to moj nawyk sięgania po czerwoną fasolkę w puszcze też do najlepszych nie należy tak?Starając się dostarczyć sobie witamin z warzyw sięgam po mrożone zwłaszcza teraz kiedy wybór świeżych jest znikomy. No cóż pozostaje mi zagłębić się w informację. Dzięki za wskazówki:)
2012/03/27 12:03:19
Dziewczyny, dziękuję za Wasze wypowiedzi i cieszę się, że ten wpis został przyjęty zgodnie z moimi intencjami:)

Madziaedzia, jeśli puszki na co dzień, to na pewno to dobre nie jest. Co do mrożenia, to jest to najtrudniejszy temat, bo jak z niego zrezygnować (jeśli się wierzy, że tak jest, bo to podstawa)?
Ja nie zrezygnowałam, ale przestałam ładować wszystko na zapas do zamrażarki, najczęściej używam świeżych produktów i nie kupuję przemysłowych mrożonek, albo rzadko - szpinak ostatnio mi się zamarzył, więc kupiłam:)
Slyvvia, paranoja zdecydowanie najgorsza, w każdej odmianie;)
Sylwia, bez małych grzeszków co to by było za życie! Ale to jest tak jak z przestrzeganiem przepisów: trzeba je najpierw znać, żeby je móc (raz na jakiś czas) złamać;)
Kinga, dziękuję za tak obszerną wypowiedź:)
Jeśli nie możesz się oprzeć, to sięgaj - właśnie o to chodzi, żeby na siłę się nie uszczęśliwiać:) Zanim przeczytałam o tej zasadzie 80/20 to i tak wcześniej tak postępowałam;)
Ja za makaronem nie przepadam, ale odkąd spróbowałam pełnoziarnistego, odtąd zdecydowanie bardziej mi smakuje, więc argument, że ciemne to niedobre dopóki się tego nie spróbuje nie ma racji bytu. Tak samo jest z mąką i innymi produktami. Ciemne kojarzy się z brakiem przyjemności i poświęcaniem smaku dla zdrowia. A tak przecież nie jest! Mnie zdecydowanie bardziej smakuje to, co jem teraz niż kiedysiejsze moje posiłki:)

Pozdrawiam Was!
2012/03/27 12:54:41
z wielka przyjemnoscia przeczytalam i bardzo mi sie podoba twoje zdanie dotyczace przepisow - "trzeba je najpierw znać, żeby je móc (raz na jakiś czas) złamać;) ".
i tak trzymaj ^ - ^
pozdrawiam serdecznie
2012/03/29 08:12:19
Basia, też Cię pozdrawiam!:)
A co do przepisów, to kiedyś się stosowałam do nich rygorystycznie (w każdej dziedzinie), bo uważałam, że jak przepis, to przepis, czyli ktoś to najlepiej wymyślił. Potem doszłam do tego, że niekoniecznie akurat tak jest najlepiej, a nawet jak jest, to ja nie muszę się do tego zawsze stosować;)
Trzeba tylko uważać (ale to też nie we wszystkich dziedzinach), żeby się nie postawić całkiem poza przepisami:)
2012/03/30 18:13:54
Sowa, fajny wpis. Dla mnie duża nowość - napromieniowane jedzenie. Nigdy wcześniej o tym nie slyszalam. Dzieki :)
2012/03/31 08:19:11
Rodzynka, tak, wiele takich faktów nie jest podawanych powszechnie do wiadomości, bo to szkodzi producentom, a przecież nie o to im chodzi.
Twoje zdrowie w Twoich rękach - jeszcze chyba nigdy tak nie było prawdziwe to powiedzenie, zwłaszcza dotyczące żywności. Na pewno na tym nie zależy producentom żywności przemysłowej... nie łudźmy się...
2012/04/03 17:36:37
Pierwszy raz spotkałam się z opinią, że jedzenie z mikrofalii jest szkodliwe, raczej słyszałam wręcz odwrotnie, że zachowują witaminy i sole mineralne, no ale jak we wszystkim są różne szkoły...
2012/04/03 18:34:16
Agattekh, mikrofala wydaje mi się mniej kontrowersyjna niż szkodliwość mrożenia;)
Różne szkoły, różne opinie, różne źródła - trzeba rozeznać i podjąć decyzję czy to jest bardziej prawdopodobne czy co innego:)

Gość: rodzynka, nat3-113.ghnet.pl
2012/04/06 15:47:40
A'propos mrożenia - oczywiście, mrożenie zamyka wszystko i produkt jest po zamrożeniu "nowo narodzony". Dotyczy to światopoglądu przyjmującego coś takiego, jak pamięć wody. Dlatego m.in. leki homeopatyczne działają, mimo że de facto nie ma w nich innych substancji niż cukier (w przypadku granulek).
Ważne jest, aby nie mieszać światopoglądów, myślę. Bo jeśli operujemy światopoglądem racjonalnym, opartym na nauce traktującej człowieka jak układ biochemiczny, to faktycznie - mrożenie nie szkodzi, lecz służy potrawom. Jeśli jednak zmienimy perspektywę i odrzucimy naukę, spojrzymy bardziej holistycznie - to okazuje się, że warto mrozić wodę przed piciem. Dlaczego? Bo woda trafiająca w butelkach na nasze stoły jest "skażona" całym procesem produkcji, nie wiadomo co się z nią działo, jaka energia na nią oddziaływała itp. Mrożenie "zabija" jej pamięć i dopiero po rozmrożeniu można pić wodę czystą, nie skażoną niczym.
2012/04/06 16:21:36
Rodzynka, ciekawe, nie słyszałam o tym. Czyli to potwierdza, że pokarmy zamrażane tracą swoje właściwości i stają się czyste, czyli bez żadnych wartości, czy dobrze zrozumiałam?
Mnie jest bliskie podejście właśnie od strony energii pokarmu i energii organizmów (a szczególnie energii myśli, co do której nie mam wątpliwości). Homeopatia też dla mnie jest przekazem energetycznym i doświadczyłam jej działania nie raz.
Myślę, że najważniejsze, to mieć oczy otwarte i poddawać w wątpliwość prawdy wydawałoby się oczywiste, a zwłaszcza te, które głoszą wszyscy, którzy na tym zarabiają.
Do prawdy jedynej i niepodważalnej pewnie i tak nigdy nie dojdziemy:)
Pozdrawiam!
2012/04/16 12:59:49
ja pamiętam, że kiedy mikrofalówki 'się zaczęły', było też trochę słychać o tym, dlaczego nie powinno się ich używać (promieniowanie), ale te opinie były szybko przekrzyczane. zaciekawiłaś mnie tym mrożeniem masła i chleba, jeszcze o tym nie czytałam. dlaczego masło i chleb można mrozić? pozdrawiam :)
2012/04/16 17:23:36
Ola, nie wiem;) Tak nam przekazała prowadząca warsztaty, a ja tego nie weryfikowałam. Ucieszyłam się nawet, że coś jednak mrozić można;) Choć akurat masła to nigdy do zamrażarki nie wkładałam.
Chyba się dopytam skąd taka jej wiedza na ten temat, bo parę osób już się mnie o to pytało:)
2012/04/16 18:51:24
jeśli będziesz miała okazję, to ja się chętnie dowiem :) dzięki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!