Dwa razy robiłam już ciasteczka, które podchodzą pod kategorię "szybkie".
Jedne to owsiane z bananem, a drugie ciasteczka z bananem i wiórkami kokosowymi.
W swoich zapiskach miałam jeszcze do wypróbowania przepis, który znalazłam bardzo dawno temu, na ciasteczka kokosowe w proporcji 1 łyżka mąki, 2 łyżki masła, 1 łyżka miodu. Podobało mi się, że tak mało składników, ale jednocześnie wydawało, że zbyt mało tutaj mąki. Zrobiłam więc te ciasteczka dodając więcej mąki, a miód zamieniłam na erytrytol.
Za pierwszym razem, i tego dotyczyła poprzednia wersja wpisu, którą teraz koryguję, ciasteczka piekłam kilkanaście minut i dalej były białe. Zdziwiło mnie to, bo dlaczego nie chciały się przyrumienić?
Dzisiaj już wiem, choć podejrzenia miałam już wczoraj - wysiadła górna grzałka w moim małym piekarniku;)
Zrobiłam je więc drugi raz, bo byłam ciekawa jaka będzie różnica. Upiekłam je w dużym piekarniku przy okazji pieczenia innych ciasteczek, żeby nie rozgrzewać piekarnika dla 5 ciastek.
Wyszły zupełnie inne!
Wpis więc koryguję, żeby nie wprowadzać ew. chętnych na wypróbowanie tych ciasteczek w błąd i narażać ciastek na spalenie (jeśli ktoś trzymałby się czasu pieczenia, który podałam w poprzedniej wersji).
Składniki na 5 ciasteczek:
* 3 łyżki mąki kokosowej
* 2 łyżki zimnego masła (użyłam klarowanego)
* łyżka erytrolu
* kostka czekolady i łyżeczka tahini (do polania)
Z tej ilości składników wyszło mi tylko 5 ciastek (ciekawe ile wychodzi z przepisu z jedną łyżką mąki;), nawet przez moment się zastanawiałam, czy nie dołożyć kolejnej porcji, ale pozostałam przy tym. Wczorajsze ciastka kiepsko mi się lepiły, dzisiaj lepiłam kulki i spłaszczałam i wyszło ok.
Po wyjęciu zostawiłam je do przestygnięcia i w międzyczasie polałam stopioną kostką czekolady i odrobiną tahini.
Ciastka są krucho-piaskowe, to płaskie jadłam po kawałku, bo się w rękach rozsypało, ale pozostałe po wystygnięciu formę miały ok.
Bardzo dobre, ale trzeba popijać czymś, bo są zapychające. Ja kawy nie piję (od 3 miesięcy!), więc popijałam wodą.
Niech Was nie zwiedzie ich delikatny wygląd, zjadłam 2 i miałam dość, a wydawało mi się, że zaraz będę dorabiać drugą partię, bo co to jest 5 ciastek;)
Na słodką zachciankę są w sam raz, szybkie w wykonaniu i momentalnie ochota na słodycz jest zaspokojona.
"Małżeństwa bywają nieszczęśliwe nie z braku miłości, lecz z braku przyjaźni."
Selma Lagerlof
Naprawdę wspaniale wyglądają te ciasteczka, coś co zupełnie trafia w moje gusta!
OdpowiedzUsuńNo to tylko wypada upiec;)
UsuńMuszę wypróbować, bo moje kokosowe ciasteczka to zawsze jest niewypał jeśli chodzi o konsystencję, a próbowałam już kilka razy z różnymi składnikami. Może tahini coś tu zmieni i będą się trzymać kupy ;)
OdpowiedzUsuńIza, tahini do polania, nie do środka!:)
UsuńZ tego przepisu, jak widzisz, trzymają się kupy, ale są bardzo kruche.