Sezon rabarbarowy w pełni.
Rabarbar uwielbiam od czasu, kiedy odkryłam, że crumble można robić też z nim właśnie, a nie tylko z jabłkami.
Z rabarbarem robię nie tylko crumble ( i nie tylko klasyczne), ale i ciasta, desery, zajadam uduszony rabarbar z jogurtem, a w tym roku zaczęłam dodawać go do soków (polecam!).
Dzisiaj przedstawiam Wam kolejne ciasto z jego udziałem.
Składniki na tortownicę o śr. 21 cm:
Spód:
* ok. 130 g (w sumie) mąki gryczanej i amarantusowej
* 100 g masła
* 2 łyżki siemienia lnianego
* 1 żółtko
* 1 łyżka kwaśnej smietany
* 1 kopiasta łyżka erytrolu (lub innego słodzika)
Beza:
* 2 białka
* 1 łyżka tapioki (lub skrobi ziemniaczanej)^
* 2 łyżki erytrolu
Nadzienie:
* ok. 500 g rabarbaru
* garść daktyli
* 2 płaskie łyżki tapioki
* odrobina wody - jeśli potrzeba
^ mąka z tapioki od dawna mnie intrygowała, a że nie jest zbyt droga, to zakupiłam. To mąka skrobiowa (odpowiednik naszej skrobi ziemniaczanej), uzyskiwana z manioku. Jest neutralna w smaku, łatwo przyswajalna, świetnie nadaje się do zagęszczania sosów, zup, do wypieku chleba, ciasta, do legumin, puddingów. Na razie użyłam jej tylko tutaj, ale zamierzam poeksperymentować z nią.
Składniki na spód ciasta połączyłam, uformowałam kulę i włożyłam do lodówki na ok. 1/2 godziny.
W tym czasie rabarbar z daktylami, tapioką i odrobiną wody udusiłam do miękkości.
Dno tortownicy wyłożyłam papierem i posmarowałam (razem z bokami) masłem i równomiernie rozłożyłam na nim schłodzone ciasto. Ponakłuwałam widelcem i włożyłam do piekarnika nagrzanego do 180* C na ok. 15 minut.
Jak dno się podpiekało ja w tym czasie ubiłam pianę z białek dosypując powoli słodzik i tapiokę.
Na spód ciasta wyłożyłam mus z rabarbaru i przykryłam pianą z białek.
Piekłam kolejne 15 minut (pod koniec pieczenia przykryłam papierem, żeby się za bardzo beza nie przypiekła), a potem zostawiłam w piekarniku do powolnego wystygnięcia.
Po zdjęciu obręczy okazało się, że ciasto, a głównie nadzienie, nie jest całkowicie stabilne i trochę rozchodzi się na boki. Ale jak po zrobieniu zdjęć i pierwszej degustacji zostawiłam je w spokoju, to się ustabilizowało i potem już było z nim wszystko ok.
Ciasto bardzo mi smakowało, ale nie spodziewałam się innego finału;)
Beza pierwszy raz wyszła mi taka dostojna, to zasługa zagęszczającej tapioki, bo nigdy dotąd nie używałam takiego dodatku do bezy.
"Szczęście: nie uważać zwykłych zmartwień za katastrofy."
Andre Maurois
Andre Maurois
Wygląda przepysznie, uwielbiam rabarbar. Cieszę cię na lato, w końcu będzie można poszaleć ze świeżymi owocami.
OdpowiedzUsuńO tak, dla mnie z tego powodu to ulubiona pora roku:)
Usuń