Odkąd zainteresowałam się Kuchnią Pięciu Przemian (czyli od jesieni zeszłego roku) i stosuję ją w dużym zakresie, odtąd zupa stała się moim stałym i ulubionym daniem, co jest o tyle dziwne, że do tamtej pory zupy nie stanowiły składnika mojego menu.
W zimie praktycznie oparłam na niej moje obiady, wiosną lekko odpuściłam, a teraz powoli wracam do gotowania zup.
I ostatnio na blogu Wedith wypatrzyłam zupę z cukinii i wydawało mi się, że zupy z cukinią jeszcze nie robiłam, ale przypomniałam sobie, że jednak tak, z tym, że była to zupa cukiniowo-brokułowa z dodatkiem sera.
Tym razem cukinię wzbogaca smak pomidora.
Wyszła pysznie gęsto-sycąco-zawiesista zupa, genialna na obiad i kolację!
Składniki na 2 porcje:
- 1/2 sporej cukinii
- cebula
- ząbek czosnku
- spory pomidor
- łyżka oleju ryżowego (akurat taki miałam)
- lubczyk, bazylia, tymianek, sól
- bulion
Najpierw przygotowałam bulion, czyli:
1. na wrzątek szczypta lubczyku (g)
2. kawałek marchewki, pietruszka, kapusta włoska, łyżeczka oliwy/masła (sł)
3. kawałek selera, pora (o)
4. sól morska (sn)
5. kilka kropli cytryny (k)
Gotowałam do miękkości.
2. kawałek marchewki, pietruszka, kapusta włoska, łyżeczka oliwy/masła (sł)
3. kawałek selera, pora (o)
4. sól morska (sn)
5. kilka kropli cytryny (k)
Gotowałam do miękkości.
W międzyczasie na rozgrzany w rondelku olej wrzuciłam pokrojoną cebulę i posiekany drobno ząbek czosnku (o). Po chwili dorzuciłam cukinię (sł), szczyptę bazylii (o) i soli (sn) i dusiłam ok. 10 min. Dodałam pokrojone pomidor (k), chwilę znów poddusiłam, a na końcu szczyptę lubczyku i tymianku (g).
Połączyłam
z bulionem (bulionu nie było dużo ok. 300 ml + jarzyny w nim),
zmiksowałam, ale nie całkiem, tak że w zupie pozostały kawałeczki
jarzyn.
"Kto nie czeka aż mu przyjdzie pragnienie, nie znajdzie rozkoszy w piciu"
M. Montaigne
M. Montaigne
na 100% zrobię, wczoraj sama zerwałam 2 cukinie:))))) Szkoda byłoby zmarnować:)
OdpowiedzUsuńA gdzie te cukinie Ci urosły????
UsuńGęsto-sycąco-zawiesiste - to mój ulubiony gatunek zup;) A już szczególnie, gdy gęste są od jarzyn (w odróżnieniu od pamiętanych z dzieciństwa zup mojego taty, które gęste były od kaszy, czy ryżu, zbyt zatykających, choć w gruncie rzeczy i tak wspominanych z sympatią i smakiem...:))
OdpowiedzUsuńTak, dla mnie wartością podstawową jest takie zagęszczenie od jarzyn właśnie:)
UsuńZapisuje sobie do zrobienia koniecznie....musze skonczyc tylko dyniowa ( nawiasem mowiac moja uwielbiona ) ..
OdpowiedzUsuńTo ja teraz z kolei dyniową będę się zajadać, bo dynia czeka na swoją kolej;)
Usuńpychotka -:) zostala mi jeszcze pôrcja na jutro ..
UsuńTeż lubię jak mi coś smakuje i wiem, że jeszcze na następny dzień zostało:)
UsuńTo lubię :) A że właśnie nabyłam przecierak... ;)
OdpowiedzUsuńA co to za ustrojstwo ten przecierak? Kojarzy mi się z przecieraniem zupek dla niemowląt;)
Usuń