Slajd z filmu "Witamina B12 - fakty i mity" |
I znów minął kolejny miesiąc, a ja mam dla Was kilka rekomendacji (w tym 2 polskich filmów) i, mam nadzieję, pożytecznych informacji.
1. Było już u mnie o niedoborach (powszechnych) wit. D3 (znacie swój poziom tej witaminy?), o bardzo ważnym badaniu (które mało kto robi) jakim jest badanie poziomu homocysteiny, a dzisiaj o wit. B12.
Posłuchajcie.
2. Polecałam już dwa rodzaje pasty do zębów bez fluoru.
Od niedawna używam (zamiennie z pastą sklepową) pasty, choć trudno to nazwać pastą, domowej produkcji, czyli mieszanki sody oczyszczonej z wodą utlenioną. Taką metodę mycia zębów poleca m.in Jerzy Zięba (od "Ukrytych terapii" - też przeze mnie już polecanych). Dodatkowo reszta tej mieszanki może pełnić funkcję dezodorantu i powiem, że jestem zaskoczona takim pomysłem, na razie mnie bardzo satysfakcjonującym.
Jeśli macie ochotę poeksperymentować w temacie domowej pasty do zębów, to polecam 10 past domowej produkcji na blogu Pepsi Eljot. Z tej listy korzystałam też z węgla aktywowanego, rzeczywiście biel zaraz po zastosowaniu jest mocna.
3. W tym punkcie polecam bardzo Waszej uwadze świetny, moim zdaniem, artykuł o podejście do zdrowia.
Jeśli do tej pory nie wzięliście odpowiedzialności za swoje zdrowie w swoje ręce i wierzycie, że kto inny taką odpowiedzialność powinien wziąć (najlepiej lekarz), to chyba najwyższa pora z takiego podejścia się wyzwolić.
O konsekwencjach oparcia się całkowitego na autorytetach medycznych i wierze w leczenie konwencjonalne (jedynie) właśnie w tym artykule.
Polecam ku przemyśleniu.
4. Wszyscy lubimy promocje i rabaty, a większość z nas zakupy w
internecie.
Ja korzystam z zakupów w internecie na pewno
częściej niż w realnym świecie, jest to dla mnie rozwiązanie
wygodne i najczęściej przyjemne, bo pozwala przejrzeć oferty wielu
sklepów bez konieczności zaliczania kilometrów w centrach
handlowych lub innych przybytkach handlu, co przyjemności nie
stanowi dla mnie żadnej lub prawie żadnej. W realu lubię najbardziej zakupy spożywcze, w
związku z tym chyba nie jestem typową konsumentką, która uwielbia
buszowanie po sklepach z ciuchami lub kosmetykami, a nie
przepada za zakupami spożywczymi właśnie.
Dzisiaj, we współpracy z Picodi,
polecam stronę, za pomocą której znajdziecie promocje i rabaty
oferowane przez ponad 2000 sklepów internetowych.
Promocje mogą dotyczyć darmowej wysyłki, albo zakupu np. 2
produktów w cenie jednego, albo po prostu obniżonej okresowo ceny.
Rabaty jakie oferują firmy dotyczą określonych produktów albo wręcz całego asortymentu, mają rozpiętość od kilku do 60 i więcej %.
Skorzystanie z rabatu jest proste, wystarczy wpisać otrzymany
kod w okienku przy zakupie danego produktu (często się spotykałam
przy zakupie z rubryczką „wpisz kod rabatowy” i nigdy nie
wiedziałam o jaki kod chodzi, to teraz już wiem, że może być właśnie stąd).
Jeśli więc zamierzacie pobuszować w internecie po Waszych
ulubionych sklepach, najpierw warto sprawdzić na tej stronie, czy
sklep nie oferuje rabatu.
Tutaj przykładowa oferta sklepu Agito.pl - cały asortyment promocji i rabatów.
Korzystajcie:)
5. Jeśli szukacie miejsca na pogaduszki z przyjaciółką, to polecam (w Krakowie, rzecz jasna) bardzo sympatyczny lokal na Stolarskiej - Siesta Cafe. Bardzo, bardzo przytulnie, herbata (i nie tylko ona) w dużym kubku i dobra szarlotka (choć nie aż tak jak moja;), słowem: nie chce się wychodzić:)
6. Dwa filmy polskie, które obejrzałam ostatnio w kinie, to "Obywatel" i "Serce, serduszko".
Polecam oba, z różnych powodów. Zastanawialiśmy się z mężem dlaczego tak nisko jest oceniany "Obywatel" i doszliśmy do wniosku, że ten film może zrozumieć chyba tylko pokolenie, które ten czas przeżyło, bo dla młodych, a oni są najczęściej bywalcami kina, będzie mało czytelny. Polecam więc osobom co najmniej po 40-stce, a im starsze tym lepiej. Wam się zapewne spodoba:)
Drugi film to polski film drogi, jak go nazwano. Moi ulubieni aktorzy, czyli Marcin Dorociński i Julia Kijowska plus debiutowe objawienie w postaci młodziutkiej Marii Blandzi (jest świetna!) i piękna opowieść o miłości, wewnętrznej przemianie, o zmaganiu się z samym sobą.
I nawet Szyc mi się podobał, choć za nim nie przepadam.
Już jestem po wysłuchaniu wykładu o witaminie B12 i cieszę się, że to poleciłaś, bo jednak suplementuję za mało. Zamierzam się umówić na badanie poziomu MMA i D3 i obaczym.
OdpowiedzUsuńObywatela oglądnęliśmy z Wojtkiem i podzielam Twój zachwyt... Sthury nie do pobicia, jak zwykle :)
Czyli to moje gadanie jakieś efekty przynosi;)
UsuńTak, Stuhra można oglądać bez końca. Niedawno po raz kolejny widziałam "Pogodę na jutro" (gra ojciec i syn), "Duże zwierzę", "Amatora", "Wodzireja" - nigdy mi się nie znudzą, nie mówiąc o "Seksmisji".
Wydaje mi się, że wiedza na temat różnych witamin jest trochę za mała. Bombarduje się człowieka ogromną ilością informacji i tak naprawdę, trudno jest w pierwszym odruchu stwierdzić, o co dokładnie chodzi. Więcej trzeba rzeczowych uświadomień.
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę, to witaminy nie istnieją.
Krysztally, powiedziałabym, że jest żadna:(
UsuńA wszędzie się trąbi, że się witaminami Polacy faszerują. Tylko nie tymi co należałoby i nie w takiej postaci, na pewno nie pierwszy lepszy zestaw z apteki, a takimi się raczymy i takie dzieciom serwujemy.
Witaminy nie istnieją i tran jest oszustwem dla dzieci!:)