Kupiłam serek ricotta, którego nigdy nie jadłam i który miałam zamiar przeznaczyć do zupełnie czego innego. Ale ochota na zupełnie co innego mi tymczasem przeszła, a serek powoli osiągał stateczną dojrzałość, żeby nie powiedzieć dosadniej i domagał się rychłego wykorzystania.
Ponieważ akurat udało mi się kupić czarną porzeczkę, a dawno nie robiłam tarty, ani w ogóle żadnego słodkiego wypieku, więc serek został przerobiony na wsad do tarty.
Mąki dobrałam tak, aby tarta była bezglutenowa.
Składniki:
Spód:
* w sumie 120 g mąki: z amarantusa, ryżowa i z ciecierzycy
* jajko
* 30 g masła
* 30 g ksylitolu
* łyżka kakao
Wierzch:
* serek ricotta 250 g
* łyżka soku z cytryny
* płaska łyżeczka ksylitolu
* czarna porzeczka
Wszystkie składniki na spód wrzuciłam do miski, po czym łyżką ugniotłam na masę, którą wyłożyłam spód foremki do tarty. Włożyłam do lodówki i w tym momencie przypomniałam sobie, że wkłada się chyba kulę z ciasta, a potem dopiero nią wylepia spód, ale zostało jak zostało i zamiast kuli spód stacjonował w chłodzie 1/2 godziny.
Piekarnik nagrzałam do temp. ok. 190* C i zapiekłam spód ok. 20 min.
Po wystudzeniu przygotowałam serek dodając do niego sok cytrynowy i ksylitol. Rozsmarowałam po wierzchu, poukładałam porzeczki, przybrałam listkami mięty.
Spód ciasta przywarł mi do spodu foremki, więc na wszelki wypadek, żeby konstrukcja mi się nie rozleciała (spód wyszedł bardzo cienki, a więc mało odporny na wszelkie gwałtowne ruchy) zostawiłam tak jak jest i tylko delikatnie kroiłam kawałki, żeby nie uszkodzić blaszki.
Spód ciasta przywarł mi do spodu foremki, więc na wszelki wypadek, żeby konstrukcja mi się nie rozleciała (spód wyszedł bardzo cienki, a więc mało odporny na wszelkie gwałtowne ruchy) zostawiłam tak jak jest i tylko delikatnie kroiłam kawałki, żeby nie uszkodzić blaszki.
Spód zresztą po kilku godzinach lekko zmiękł i był lepszy niż zaraz po upieczeniu.
Bardzo mi smakowała i nawet małżonek stwierdził, że dobra;)
Bardzo mi smakowała i nawet małżonek stwierdził, że dobra;)
"Zdanie nawet najmądrzejszego słonia mniej znaczy dla osiołka niż sąd innego osiołka"
Marie von Ebner- Eschenbach
pycha:)
OdpowiedzUsuńOj tak!:)
UsuńPiękna tarta!
OdpowiedzUsuńPrzyjemność z oglądania i jedzenia:)
UsuńMniam, chętnie bym się nią poczęstowała :)
OdpowiedzUsuńWierzę;)
UsuńPrzepiękna...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już nawet okruszki nie zostały;)
UsuńPysznie wygląda. Przypomniały mi się smaki z dzieciństwa - czarne porzeczki zerwane z krzaczka zalane śmietaną i posypane cukrem... Mniam:)
OdpowiedzUsuńA ja czarnych porzeczek nie jadałam ani w dzieciństwie, ani później.
UsuńZ krzaczków to maliny i ostrężyny - czy ostrężyny są w ogóle dostępne teraz w handlu?
Pysznie i niskokalorycznie :) Dziękuję za udział w akcji Porzeczkowo. Pozdrawiam http://ilovecooking92.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuje również:)
Usuńwygląda pysznie, muszę spróbować, jak myślisz czy jeśli użyję tylko mąki z ciecierzycy to będzie ok? Tamtych akurat nie mogę używać, ewentualnie jeszcze z komosy lub soczewicy, ale nie wiem czy się nadadzą?
OdpowiedzUsuńJa lubię mieszanki mąk, ale spokojnie można użyć jednej i też będzie ok:)
UsuńAlbo poeksperymentować z innymi - z soczewicy nie robiłam mąki, też chętnie wypróbuję kiedyś:)
Wpadłam dziś przy szukaniu przepisu na wykorzystanie mascarpone na ricotte w wykonaniu domowym.Miałam akurat mleko w butelce 2% choć podobno tłuściejsze powinno być i zabrałam sie za produkcje serka;) Szybciutko się go robi:) wystarczy mleko, sok z cytryny i szczypta soli;)Smakuje pysznie:) Polecam :))))
OdpowiedzUsuńOoo, takie to proste? Dzięki, dobrze wiedzieć:)
UsuńŚwietny przepis, prosty i z pewnością bardzo smaczny i bezglutenowy! Zapraszam do mnie po przepis nakruche ciasto z czereśniami bezglutenowe. Dziękuję za inspirację i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam:)
Usuń