niedziela, 21 lipca 2013

Recenzja - "Lato w Kuchni Pięciu Przemian"






Drugi już raz otrzymałam od wydawnictwa Illuminatio książkę p. Anny Czelej - specjalistki odżywiania wg zasad Kuchni Pięciu Przemian. 
Poprzednią pozycję, czyli "Wiosnę w Kuchni Pięciu Przemian", zrecenzowałam tutaj, a teraz trzymam w rękach kolejną część, czyli "Lato w Kuchni Pięciu Przemian".

Książka ta, jak przystało na część serii, została podobnie zaprojektowana jak jej poprzedniczka, czyli po spisie treści jest  krótki wstęp (ciekawy! nie warto pomijać jak to często się ze wstępem robi), potem tabele aspektów smakowych produktów letnich i ich właściwości energetyczne oraz część właściwa, czyli przepisy.
Tak jak poprzednio bardzo ładna okładka i tak jak poprzednio zdjęcie z okładki dość znacznie różni się jakością od zdjęć wewnątrz pozycji - jest zdecydowanie lepsze. 

Jakie przepisy znajdziemy w tej książce, czyli co proponuje autorka na tę porę roku?  
Przepisy zostały podzielone na 7 kategorii, mamy więc: zupy, surówki i sałatki, dania ciepłe, warzywa, przekąski, desery i przetwory. 
Wszystkie dania są wegetariańskie, większość dań jest również bez glutenu. Użyte składniki są proste i dobrze z reguły znane, nie powinno być problemów z ich nabyciem, to duża zaleta, bo nie zniechęca do wykonania potrawy trudność z zakupem czy wysoka cena składników (chociaż dla osób lubiących egzotykę to może być wada); autorka korzysta z wielu świeżych przypraw, co może czytelnika zdopingować do założenia własnych, choćby niewielkich i parapetowych, ziołowych ogródków.
Lato to w kuchni czas na wszystko co kolorowe, soczyste, świeże - bogactwo owoców i warzyw pozwala cieszyć się o tej porze roku rozmaitością  sałatek, lekkich zup, chłodników, owocowych ciast i deserów. 
O ile zup, sałatek i dań ciepłych jest w książce obfitość, o tyle trochę mało mi było deserów na bazie owoców - jest ich zdecydowanie za mało jak na porę roku tak obfitą w te dary natury. A oprócz szarlotki nie ma żadnego ciasta z owocami. Niewiele jest też przepisów na przetwory, ale akurat mnie to specjalnie nie przeszkadza, bo przetwory jeszcze (?) mnie nie kuszą;)

Na co miałabym ochotę? Na zupę krem z kurkami, których nie jadłam chyba od czasów dzieciństwa, na zupę "nic" z mleczkiem kokosowym (chociaż trudno ją traktować jako zupę sezonową), na gruszki zapiekane w koglu-moglu (już czuję smak tego deseru!), na maliny  z sosem waniliowym, na jajka cocotte z pure ziemniaczanym, na pastę  z papryki i fety, a także na placki z mąki ryżowej z papryką i szpinakiem - to tak jedynie po wstępnym zapoznaniu się z propozycjami autorki. 
Przepisy podane są, tak jak w wiosennej edycji, bardzo przejrzyście: składniki są przyporządkowane do poszczególnych przemian i podane w kolejności ich dodawania, a opis przygotowania jest klarowny i krótki. Na pewno nie sprawi problemu nawet komuś, kto pierwszy raz spotyka się z Kuchnią Pięciu Przemian, bo trudno tutaj zbłądzić będąc prowadzonym niemal za rękę i prosto do celu;)
Na każdy przepis jest przeznaczona cała strona - każdy przepis opatrzony jest też zdjęciem, ale  zdjęcia (poza okładkowym) nie są najmocniejszą stroną książki.
Na końcu zamieszczony jest jeszcze alfabetyczny spis wszystkich potraw z oznaczeniem potraw bezglutenowych. Takie oznaczenie przydałoby się również przy każdym przepisie.
Brakuje przepisu na potrawę z okładki! A bardzo smakowicie się ona prezentuje.

Komu polecałabym tę książkę? Na pewno osobom stawiającym pierwsze kroki w tej kuchni - nie będą mieć żadnych problemów z wykonaniem dań. Dla osób bardziej zaznajomionych z Kuchnią Pięciu Przemian też znajdzie się trochę inspiracji. 
Korzystać  z tej książki mogą jak najbardziej również osoby, które nie chcą stosować zasad tej kuchni, a chcieliby korzystać ze zdrowych przepisów. Nie ma konieczności ścisłego stosowania się do kolejności dodawania poszczególnych składników, co jest główną zasadą Kuchni Pięciu Przemian i jednocześnie jedną z głównych przyczyn, dla których ta kuchnia wydaje się skomplikowana i czasochłonna. Warto o tym pamiętać:)

Dziękuję wydawnictwu Illuminatio za przesłanie książki:)




6 komentarzy:

  1. Rozważam zakup, którejś książki z serii 5 przemian :) Ciągle się waham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na myśli jakąś książkę z tej serii czy w ogóle o jakąkolwiek książkę z tej kuchni?

      Usuń
  2. Ja juz zamówiłam i czekam na nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to szykuj się do letniego pięcio-przemianowego gotowania;)

      Usuń
  3. A to skucha! Okładka rzeczywiście działa jak wabik. I mówisz, że nie ma na to przepisu???? Byłabym ogromnie zawiedziona. Nie wiem, czy te gruszki w koglu moglu, choć brzmią naprawdę cudnie, stanowią wystarczającą rekompensatę;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!