Słodkie placki śniadaniowe to danie, którego nie robiłam bardzo dawno.
Śniadania przez lato u mnie były różne, ale placków nie robiłam ani raz, ostatnie chyba wiosną, z tego co pamiętam.
A że już od paru dni za mną chodziły placki bananowe, to sobie je w końcu zaserwowałam. I to nawet dwa razy pod rząd.
Mam na blogu sporo przepisów na omlety bananowe, jest przepis na omlet owsiany, omlet z karobem i tahiną, omlet czekoladowy i tutaj przepis na dwie wersje: z kokosem i migdałami.
Przepis na placki bananowe mam tylko jeden, teraz więc dojdzie drugi - zrobiony z dodatkiem mąki jaglanej.
Mam na blogu sporo przepisów na omlety bananowe, jest przepis na omlet owsiany, omlet z karobem i tahiną, omlet czekoladowy i tutaj przepis na dwie wersje: z kokosem i migdałami.
Przepis na placki bananowe mam tylko jeden, teraz więc dojdzie drugi - zrobiony z dodatkiem mąki jaglanej.
Składniki na porcję:
* 2 jajka
* 1-2 banany (dałam jeden)
* szczypta soli
* 2 kopiaste łyżki mąki jaglanej (robię w domu z kaszy)
Dodatki:
Dodatki:
* maliny
* łyżeczka miodu (opcjonalnie)
* 2 kostki gorzkiej czekolady + 1/2 łyżeczki masła
* 2 kostki gorzkiej czekolady + 1/2 łyżeczki masła
Banany można zmiksować albo ugnieść widelcem, ja raz zmiksowałam, a raz ugniotłam.
Do bananów dodałam roztrzepane jajko, szczyptę soli i mąkę. Wymieszałam i wylewałam porcjami na rozgrzaną i muśniętą masłem klarowanym (albo olejem kokosowym) patelnię.
Do bananów dodałam roztrzepane jajko, szczyptę soli i mąkę. Wymieszałam i wylewałam porcjami na rozgrzaną i muśniętą masłem klarowanym (albo olejem kokosowym) patelnię.
Za drugim razem (z tego są zdjęcia) miałam do dyspozycji niezbyt dużego banana, przez co masa wyszła bardziej lejąca, a w konsekwencji tego placki bardziej płaskie niż pulchne.
Ale jakie by nie były, to i tak zawsze tego typu placki mi smakują:)
Ale jakie by nie były, to i tak zawsze tego typu placki mi smakują:)
W czasie gdy placki się smażyły zmiksowałam maliny (miałam mrożone) z dodatkiem miodu i stopiłam czekoladę z dodatkiem masła.
A potem z lubością zjadłam, oczywiście jak zwykle zimne, bo zanim zrobiłam zdjęcia, to zdążyły wystygnąć - taka dola kulinarnego blogera (i jeśli danie je cała rodzina, to jej również;).
A potem z lubością zjadłam, oczywiście jak zwykle zimne, bo zanim zrobiłam zdjęcia, to zdążyły wystygnąć - taka dola kulinarnego blogera (i jeśli danie je cała rodzina, to jej również;).
"Odwaga jest dobra, lecz wytrwałość lepsza."
Theodor Fontane
Theodor Fontane
Idealne śniadanie na niedzielę:-). Jak sobie do niedzieli nie zapomnę, to upichcę takie pyszności:-)
OdpowiedzUsuńRenia, przypomnę Ci w sobotę;)
Usuńale pyszności!
OdpowiedzUsuńW dodatku nie tylko na śniadanie, ale i na deser i kolację możne je sobie zaserwować:)
UsuńNo musi byc naprawdę świetne - ostatnio już dużo słodkości zjadłam, to poczekam jeszcze chwilę z tym :D
OdpowiedzUsuńTa słodkość bardziej zdrowsza jest, więc za długo nie czekaj;)
UsuńSuper pomysł na zdrowe, szybki i na pewno smaczne danie.
OdpowiedzUsuńTak, ma wszystkie 3 cechy:)
UsuńApetycznie wyglądają.
OdpowiedzUsuń