Placki ziemniaczane robię, choć rzadko (te są pyszne, tylko teraz daję inną mąkę, niepszeniczną), jadam z dyni, z selera też, ale z kalarepki to nowość dla mnie.
Przepis wycięty z jakiejś gazetki, bułkę tartą zamieniłam na quinoa i błonnik witalny.
Przepis wycięty z jakiejś gazetki, bułkę tartą zamieniłam na quinoa i błonnik witalny.
Składniki na 4 placki/1 porcję:
* spora kalarepka
* jajko
* zielona cebulka
* łyżka pikantnego startego sera - dałam cheddar
* łyżka ugotowanego quinoa (miałam do wykorzystania)
* łyżeczka błonnika witalnego (dodałam od siebie)
* sól, pieprz
* koperek
* masło klarowane/olej kokosowy
Kalarepkę starłam na grubych oczkach, lekko posoliłam, zostawiłam na chwilę, żeby puściła sok, odcisnęłam.
Dodałam resztę składników, wymieszałam, kładłam łyżką kupki na rozgrzane masło, rozpłaszczałam lekko i smażyłam z obu stron najpierw na większym ogniu, po chwili na mniejszym, żeby się nie przypaliło i zdążyło upiec.
Miałam obawy, czy kalarepkowa masa okaże się na tyle zwarta, że uda mi się ją przełożyć na drugą stronę, ale dało się. Można ew. dodać trochę mąki jakiejś dobrej, tak jak do placków ziemniaczanych, będzie bardziej zwarta.
Placki zjadłam z duszonymi pieczarkami.
Fajny obiad miałam:)
Fajny obiad miałam:)
"Są kobiety, które nie lubią zadawać cierpień kilku mężczyznom jednocześnie i wolą zajmować się jednym: to kobiety wierne."
Albert Camus
Fajny obiad miałaś ;)
OdpowiedzUsuńLubię wszelkie takie lepione kotlety, ale zawsze mam wątpliwość, czy mi się nie rozwalą przy smażeniu. Dlatego dodają sporo jajek. Widzę, że Tobie udało się z jednym :)
Udało się, choć miałam wątpliwości;)
Usuńz kalarepki! tego to u mnie jeszcze nie było :)
OdpowiedzUsuńU mnie też pierwszy raz:)
UsuńZ kalarepki są bardzo dobre. Z cukinii robię podobne, jadłaś może? :)
OdpowiedzUsuńPierwsze moje z cukinii rozleciały się na patelni, za drobno ją starłam, potem robiłam ziemniaczane z cukinią (są gdzieś na blogu), a z samej nie, muszę to nadrobić:)
UsuńDziś u mnie były placuszki z cukinii, a kalarepka w formie surówki.Musze spróbować placuszkow z kalarepki:) bo zazwyczaj chrupam ją jak jabłko;)
OdpowiedzUsuńSurówkę też zrobiłam, bo podobnie jak Ty podjadam na surowo najczęściej, choć w zupie też lubię bardzo:)
UsuńTeż czasem wpadnie mi do zupy;)
UsuńDziś było u mnie bardzo kalarepkowo;) placuszki i surówka :) Zamiast quinoa dałam ziarno amarantusa dodalam też łyżkę mąki z cieciorki.Zrobilam z 1,5 kalarepki.Nie wygladalo , ze tak latwo da sie przewracać;)
UsuńNo właśnie tak jest przy tych plackach, wyglądają, że przy jakimkolwiek ruchu się rozlecą, a przewracają się całkiem sprawnie:)
UsuńTwoja wersja tez fajna:)
Nie robilam tez plackow z kalarepki....lubie chrupac ale tez lubie faszerowana i zapiekana ..pychotka!
OdpowiedzUsuńProsze o dopisek dla MM
Zapiekanej i faszerowanej z kolei ja nie robiłam:)
UsuńO fajny, rzeczywiście:) Kalarepka w placuszkach to dla mnie bardzo apetyczna nowość:)
OdpowiedzUsuńKiedyś tylko placki ziemniaczane znałam, teraz asortyment placków znacząco mi się rozszerza:)
UsuńKalarepka zakupiona, jutro sobie zrobię :) Pieczarki czymś innym zastąpię, ale kalarepkowe placki będą.
OdpowiedzUsuńUdały się?
UsuńZamiast cebulki wrzuciłam czosnek i kawałek pora, część kalarepki zblendowałam, część starłam, ser był góralski. Poza tym trzymałam się wytycznych ;)
UsuńWszystkim smakowało, przepis pojechał na Litwę (to nie placki, to bliny). Okazało się, że kalarepa nie jest tam popularnym warzywem i wywołałam zaskoczenie. Czego więcej można chcieć?
Dziękuję :)
Czyli placki robią karierę zagraniczną i łączą narody:) Więcej nic nie potrzeba:)
Usuń