Byłam pewna, że takie danie z malinami mam już na blogu, a okazuje się, że mam kaszę jaglaną z truskawkami, mam jaglane pancakes z malinami, a samej kaszy z malinami nie mam. Więc dzisiaj wrzucam, bo koniecznie należy taki zestaw choć raz sobie w sezonie malinowym zafundować.
Do musu malinowego dorzuciłam jagody.
Do musu malinowego dorzuciłam jagody.
Zanim przejdę jednak do przepisu, to chciałam najpierw przedstawić Wam naszego nowego domownika.
Miśka została zaadaptowana przez nas z Krakowskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt.
Od pierwszej chwili skradła nasze serca, to cudowny pies, na razie nie odstępuje mnie ani na krok, ale myślę, że po okresie adaptacji będzie towarzyszyła wszystkim domownikom po równo (trochę mi na razie zazdroszczą tej adoracji;)
To nasz pierwszy pies wzięty ze schroniska i pierwszy dorosły, bo poprzednie trafiały do nas w wieku szczenięcym.
Tutaj nasza kotka, która pierwsze 12 godzin pobytu Miśki w domu spędziła na szafie, a teraz stara się przepłoszyć intruza, co skończyło się jej (kota oczywiście) ewakuacją na drzewo.
Miśka jest spokojnym i nastawionym pokojowo do całego świata psem i do kota podchodzi z ciekawością, a nie agresją, ale kot widocznie tego nie rozumie;)
Miśka jest spokojnym i nastawionym pokojowo do całego świata psem i do kota podchodzi z ciekawością, a nie agresją, ale kot widocznie tego nie rozumie;)
Tutaj po zejściu z drzewa już spokojniej, grzbiet mniej nastroszony i ogon nie taki wielki;) Jeszcze dwa dni i będzie pełna komitywa:)
Mamy nadzieję, że Miśce u nas będzie dobrze (a właściwie to nie mam co do tego wątpliwości) i pożyje z nami jeszcze długie lata.
I po tym wstępie przechodzę do przepisu:)
Składniki na porcję:
* 3 łyżki kaszy jaglanej surowej
* ok. 150-200 ml wody
* maliny
* jagody
* 2-3 łyżki mleczka kokosowego
* odrobina miodu/ ksylitolu
Kaszę (po przepłukaniu, można ją jeszcze uprażyć dodatkowo) wrzuciłam na wrzątek, zamieszałam, przykryłam garnek, ustawiłam gaz na minimum i gotowałam 15 min., a po tym czasie zostawiłam jeszcze na 5 minut na wyłączonym palniku. Maliny zmiksowałam z odrobiną miodu. Kaszę polałam mleczkiem, musem i posypałam jagodami.
Zjadłam na śniadanie, ale to danie świetne również na II śniadanie (również do pracy) albo na podwieczorek:)
"Przeszłość to jajko stłuczone, przyszłość to jajko wysiadywane."
Paul Eluard
Przepis extra, owoce sezonowe są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńSUper pies;)
Zapraszam do mnie www.naturalnemetody.blogspot.com
Przepis prosty i pyszny, więc więcej już nic nie trzeba;)
UsuńAle pyszotka! Choć kasza jaglana najbardziej mi smakuje na wytrawnie, z warzywami:)
OdpowiedzUsuńA mnie na słodko i chyba już nic tego nie zmieni;)
UsuńOstatnio u nas też często gości jaglanka w podobnym wydaniu, pycha! Nawet mąż, który kiedyś z daleka omijał takie dania zjada ze smakiem i nawet sam czasem przyrządza;) Zwierzaki wspaniałe - fajny duet:)
OdpowiedzUsuńU mnie tylko ja, jak na razie, jestem miłośnikiem takich dań, choć mój małżonek już się przekonał do jaglanej na wytrawnie, więc jest postęp;)
UsuńJaglanka przepyszna na slodko jak i na slono.Piesio przecudny:) uwielbiam psiaki nie wyobrazam sobie zycia bez nich:) Pozdroweczka :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, jak odszedł nasz poprzedni pies, to zrobiło się tak pusto, że długo nie wytrzymaliśmy bez. Od 25 lat zawsze jakiś piesio (a czasem i dwa) się kręcił po domu i dalej tak jest:)
UsuńJakie pyszne śniadanko :)
OdpowiedzUsuńPyszne i niewiele potrzeba żeby sobie takie zaserwować:)
UsuńMuszę zacząć poważny związek z kaszą jaglaną :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o psa ze schroniska, to już prawie 2 lata mieszka ze mną śliczny pan jamnik. Bardziej kochającego, przywiązanego i oddanego psa nie znałam nigdy. Resocjalizacja jeszcze trwa (bo piesek wychowany w domu ewidentnie patologicznym, porzucony w gdzieś w lesie), ale obie strony się starają. Nie wyobrażam sobie bez niego życia.
Miśka ma poczciwą mordkę. Mam nadzieję, że szybko poczuje się częścią rodziny :)
Krysztally, a ja sobie uświadomiłam, że chyba to Ty jesteś właśnie matką chrzestną mojego pomysłu, żeby kolejnego psa wziąć ze schroniska:)
UsuńWtedy, gdy zaglądnęłam na Twój blog i widziałam Twojego adoptowanego psiaka żył jeszcze mój poprzedni, ale był w już na tyle podeszłym wieku, że wiadomo było, że jego czas się kończy. I wtedy to właśnie pomyślałam, że jeśli zdecydujemy się na następnego (bo nie było to pewne), to będzie to jamnik (mój pierwszy najukochańszy pies to był jamnik szorstkowłosy) ze strony, którą u Ciebie znalazłam.
Ale jak przyszedł na to czas, to z tej strony się nie udało znaleźć żadnego, który by mnie za serce chwycił, więc pomyślałam, że przecież mam schronisko na miejscu no i od razu Miśka mi wyskoczyła i potem już szybko poszło:)
Masz więc swój wkład w życie nasze i Miśki:)
A Miśka ma pyszczek bardzo podobny do naszego jamnika szorstkiego:) A jest większa, na czym z kolei mężowi zależało, więc wszyscy szczęśliwi:)
UsuńDopiszę sobie ten sukces do cv ;) Bardzo się cieszę! :)
UsuńŚliczny piesek! :)
OdpowiedzUsuńWidać masz ogrooomne serce dla innych. :D
Świetnie się prezentuje te kasza!
Super pomysł!
Dziękuję, z tym sercem, to nie wiem, na pewno do psów i kwiatków to tak;)
UsuńWitaj, nominuję Twój Blog do Liebster Blog Award. Życzę miłej zabawy. Szczegóły na: http://spicy-carrot.blogspot.com/2014/07/nominacja-do-lieber-blog-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło jest być wyróżnionym:)
Usuńmmm ale smacznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńTak, proste danie, a przez te kolory wyjątkowo atrakcyjnie wygląda:)
UsuńŁącznie z Twoim blogem, do mojego domu zawitała również kasza jaglana. Na słodko jest również pyszna :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, ja długo tylko na słodko kaszę jadłam i nadal najlepiej taką wersję jej lubię:)
UsuńCieszę się, że się zaraziłaś kaszą, warta jest tego:)