Najpierw miał być chleb z kaszy gryczanej, ale zabierałam się do niego od roku chyba i nie mogłam się zabrać.
Potem, a było to niedawno, zobaczyłam gryczane kromki na blogu Moniki z Paleostrefy. Spodobały mi się jeszcze bardziej niż chleb, więc oczywiście zapisałam do zrobienia, ale mało brakowało, a podzieliłyby los chleba. Ale nie podzieliły, bo zrobiła te kromki Ania z Prostego bloga i tak mi je zarekomendowała, że (prawie) zaraz po jej słowach namoczyłam kaszę.
Potem, a było to niedawno, zobaczyłam gryczane kromki na blogu Moniki z Paleostrefy. Spodobały mi się jeszcze bardziej niż chleb, więc oczywiście zapisałam do zrobienia, ale mało brakowało, a podzieliłyby los chleba. Ale nie podzieliły, bo zrobiła te kromki Ania z Prostego bloga i tak mi je zarekomendowała, że (prawie) zaraz po jej słowach namoczyłam kaszę.
A po pierwszej partii poszły następne i do tej pory robiłam je kilka razy, za każdym razem coś zmieniając i ulepszając.
Składniki na ok. 15-20 kromek:
* 500 g kaszy gryczanej niepalonej
* ok. łyżeczka soli (używam teraz kłodawskiej)
* ja zawsze dodaję przyprawy i to sypię sporo: czosnek niedźwiedzi, lubczyk, kminek zmielony, kurkuma, pieprz
* jedna wersja jest z suszonymi pomidorami
* do posypania: czarnuszka, gruba sól, kminek, sezam itp.
Robię tak:
1. kaszę gryczaną przepłukuję na sitku, wkładam do słoika i zalewam wodą tak, aby jej było więcej niż kaszy. Po kilku godzinach mocno (do dna) poruszam kaszą za pomocą łyżki i z reguły dolewam jeszcze trochę wody. Jak za pierwszym razem kaszy nie ruszałam, to bliżej dna słoika były miejsca suche, czyli kasza nienamoczona, bo woda nie zdołała się przedostać całkowicie do dołu. Tak że polecam poruszenie, zwłaszcza jak się namacza w słoiku, a nie w jakiejś misce, gdzie kasza jest luźniej rozłożona.
2. namaczam różnie, ale co najmniej 12 godzin, zdarzyło mi się moczyć i 48 godzin. Po tym czasie wrzucam kaszę na sitko i lekko odsączam z wody. I znów: za pierwszym razem wypłukałam kaszę do czystej wody, pozbawiając ją również wytworzonego śluzu, teraz śluz zostawiam.
3. dodaję sól, przyprawy i miksuję w blenderze, nie musi był idealnie zmiksowane, ale robiłam i tak i tak.
4. nabieram masę łyżką i kładę kupki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, spłaszczam, posypuję przyprawami i piekę w temp. 190* C ok. 25-30 minut.
Za pierwszym razem nie dość, że kaszę wypłukałam do cna, to jeszcze piekłam dłużej i wyszły mi kromki twarde jak stal prawie. Potem już było z ich miękkością ok.
Wypiek jest najlepszy świeżo wyjęty z piekarnika, po prostu pycha nad pychami! Chrupiąca skórka i lekko mokry środek.
Jem zwykle takie ciepłe, solo, albo z masłem i ew. drobnymi dodatkami. Potem już, wg mnie, tracą na atrakcyjności, ale można je lekko skropić wodą i odświeżyć w tosterze, czy, tak jak ja robię, w małym piekarniku.
Jem zwykle takie ciepłe, solo, albo z masłem i ew. drobnymi dodatkami. Potem już, wg mnie, tracą na atrakcyjności, ale można je lekko skropić wodą i odświeżyć w tosterze, czy, tak jak ja robię, w małym piekarniku.
Zróbcie koniecznie!
"Jeśli nigdy nie grzeszysz przeciwko rozsądkowi, nigdy do niczego nie dojdziesz."
Albert Einstein
Wyglądają na mega pożywne :)
OdpowiedzUsuńTak Kasiu, za wiele się ich nie zje:)
Usuńmuszę sie skusić na twoja wytrawna wersje ...
OdpowiedzUsuńrobiłam na słodko ..cukier kokosowy , syrop z agawy ..i dodatki pokrojone suszone owoce ...pycha!!!
kroilam po upieczeniu
Basiu, z kaszy gryczanej? Ciekawa jestem jak na słodko smakują, bo mnie się kojarzą raczej z wytrawnym smakiem. Może się skuszę następnym razem na Twoją wersję:)
Usuńmoje wyglądają tak .. są z kaszy gryczanej palonej , bo akurat ta miałam pod ręką
Usuńhttp://aidedegilda.blogspot.fr/2015/06/biscuits-au-sarrasin.html?m=1
mnie bardzo smakowały .
Widzę, że Twoje są w formie batonów, jeszcze bardziej mnie ciekawi ich smak:)
Usuńzrobiłam wytrawna wersje .. dzięki tobie bedą teraz często gościć u mnie ..
Usuńpozdrawiam i przy okazji proszę o dopisek MM
Cieszę się, że ta wersja też Ci smakuje:)
Usuńsa pycha ..! znowu namoczyłam kasze ..jutro bedą znowu ..
Usuńbardzo mi smakują z pieczarkami i cebula .. dzięki tobie odżyła gryczana ..
pozdrawiam i dziękuje Sówko
Też tak miałam, raz za razem je robiłam, teraz mam przerwę:)
UsuńDawno tu do Ciebie nie zaglądałam, a dziś o Tobie pomyślałam i już wiem dlaczego - te gryczane kromki mnie przyciągnęły:) Super są, zrobię na pewno!
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, też wybieram się wpaść do Ciebie:)
Usuńw tle liście czosnku niedźwiedziego?
OdpowiedzUsuńKasiu, nie, to kwiatek - skrzydłokwiat:)
UsuńMyślisz, że taki czosnek można hodować w domu? Mnie się wydaje, że nie.
Świetny przepis! Super alternatywa dla chleba. W dodatku są bardzo zdrowe. Od kilku lat nie jem białego pieczywa, przez które odczuwałam ciągłe bóle brzucha. Po zrobieniu badań okazało się, że po prostu nie mogę go spożywać. Dlatego polecam regularnie się badać :)
OdpowiedzUsuńA jakie badania robiłaś, że wyszło Ci, że biały chleb dla Ciebie nie jest dobry? Bo rozumiem, że to nie celiakia?
Usuńsuper wyglądają, a ja 3 miesiące bez piekarnika będę...zapamiętam na później :)
OdpowiedzUsuńuprzedzę Sówkę , na twoim miejscu nie mogłabym tyle czekać ...ja robiłam w patelni bez tłuszczu ..może lepsze z piekarnika, ale takie tez fajne na początek .. chrupiące i pycha ..
UsuńBasia, robiłam teraz takie też, są bardzo bardzo smaczne, ale inne, nie tak chrupiące jak z piekarnika. Będzie osobny wpis o tych też:)
Usuń