Jakiś czas temu pożyczyłam od koleżanki "Jaglany detoks" Marka Zaremby.
Nie czytałam żadnej z jego książek (choć się przymierzałam) i teraz mnie naszła ochota.
W zeszłym roku o tej porze przechodziłam przez 2-tygodniowy jaglany detoks (opis i trochę przepisów jest w zakładce "O zdrowym odżywianiu"). Przyszło mi do głowy, po przewertowaniu książki, że może bym się pokusiła i w tym roku o taki detoks, tym razem tygodniowy, wg wskazówek z książki?
Być może wkrótce się do tego zmobilizuję, a na razie wypróbuję kilka przepisów, które mi się szczególnie spodobały.
Na dzisiejsze śniadanie zrobiłam sobie taki oto słoik. Miałam zrobić tradycyjnie na talerzu czy w misce, ale zdecydowałam wypróbować ten słoik i powiem, że wyjadane ze słoika smakowało jakoś inaczej, serio:)
Składniki na porcję:
* 3-4 łyżki kaszy jaglanej
* mały burak
* małe jabłko
* garść pestek z dyni
Sos:
* 2 łyżki oliwy
* 1/2 łyżeczki miodu gryczanego
* sok z cytryny
* 2 szczypty soli
Buraka upiekłam w moim małym piekarniku. Kaszę gotowałam jak zwykle, czyli wrzuciłam na wrzątek (niecała szklanka), zamieszałam i gotowałam na minimalnym gazie 10 minut, a potem trzymałam jeszcze 5 minut już na wyłączonym palniku.
Przestudzonego buraka i jabłko posiekałam w rozdrabniaczu i przełożyłam do miski, do której wcześniej wlałam i wymieszałam składniki na sos. Dodałam kaszę i pestki dyni i delikatnie wymieszałam.
Przez siekanie buraka i jabłka razem oba składniki się kolorystycznie scaliły, a po wymieszaniu z kaszą całe danie przybrało buraczany odcień.
Pierwsza próba smakowa zaraz po wymieszaniu nie wypadła jakoś szczególnie. Ale po zrobieniu zdjęć, kiedy to smaki miały trochę czasu, aby się mocniej połączyć, okazało się, że taka kompozycja to jest to!
Z tej ilości składników wyszły mi 2 średniej wielkości słoiki i zjadłam zawartość obu!
Danie dobre do zabrania do pracy, zresztą słoik aż się o to prosi;)
"Nasz nieszczęsny gatunek jest tak stworzony, by ci, którzy chodzą wydeptaną ścieżką zawsze obrzucali kamieniami tych, którzy pokazują nową drogę."
Voltaire
Ha, ha, nigdy nie jest za późno, by zostać hipsterem i jadać modnie ze słoika:-)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że i mnie ta moda wzięła, ze słoika wszystko jakoś lepiej smakuje;-)
W końcu w jakimś temacie nadążam za modą;)
Usuń