Dawno nie piekłam ciasta.
Pamiętam taki czas sprzed kilku lat, kiedy to niespodziewanie dla siebie samej odkryłam, że pieczenie to fajna rzecz i że mi wychodzi (bo do tej pory specjalnie mnie nie ciągnęło i uważałam, że nie mam ręki do ciast, choć nie wiem skąd takie przekonanie skoro nie piekłam nic albo prawie nic).
Po tym odkryciu ciasto (najczęściej sernik) było u mnie na stole przynajmniej raz w tygodniu.
Potem ta częstotliwość, w miarę coraz zdrowszego jedzenia, się zmniejszała, a teraz ciasto piekę bardzo rzadko (właśnie policzyłam, że to ciasto jest piąte w tym roku).
Po tym odkryciu ciasto (najczęściej sernik) było u mnie na stole przynajmniej raz w tygodniu.
Potem ta częstotliwość, w miarę coraz zdrowszego jedzenia, się zmniejszała, a teraz ciasto piekę bardzo rzadko (właśnie policzyłam, że to ciasto jest piąte w tym roku).
Piekę jak bardzo mi się zachce.
I właśnie teraz bardzo mi się zachciało, a że męża nie mam tymczasowo na stanie, a córka za moimi ciastami nie przepada, więc upiekłam ciasto mini (choć zwykle piekę i tak małe) w foremce do zapiekania.
W zamyśle były różne wersje: miało być z brzoskwiniami, miało być na mące owsianej albo z ciecierzycy, miało być z bananem. Stanęło na tej, choć brzoskwinię zamieniłam na śliwki w ostatniej chwili.
Jeśli chcielibyście takie ciasto upiec, ale uzyskać ilość ciasta przynajmniej na małą keksówkę, to należy podwoić składniki.
Składniki na foremkę o boku 17 cm:
* 1/2 szklanki mąki gryczanej
* 1/2 szklanki wiórków kokosowych
* 1/2 szklanki startej na grubych oczkach cukinii (mniej więcej 1/2 cukinii średniej wielkości)
* 2 łyżki oleju kokosowego
* jajko
* 2 łyżeczki ksylitolu (albo więcej jeśli lubicie bardziej słodkie, to nie jest)
* 1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia (mam bezglutenowy)
* 1/2 gorzkiej czekolady
* kilka świeżych śliwek
Jajko lekko ubiłam z ksylitolem (ale nie wiem czy to ubijanie potrzebne było), czekoladę posiekałam. W misce wymieszałam jajka z mąką, wiórkami, proszkiem, cukinią i olejem (oleju nie stopiłam). Na końcu dodałam większą część czekolady.
Po ponownym wymieszaniu (masa była bardzo gęsta) rozłożyłam ciasto w wysmarowanej olejem foremce, posypałam resztą posiekanej czekolady i poukładałam połówki śliwek.
Jeszcze lekko sypnęłam po wierzchu kokosem i włożyłam do piekarnika.
Piekłam w moim małym piekarniku ok. 30 minut. Wkładam zawsze do zimnego, ale nagrzewa się kilka minut, więc jak pieczecie w zwykłym to wystarczy ok. 20-25 min pieczenia w temp. 180* C.
Po lekkim przestygnięciu podważyłam boki nożem, spód mi lekko przywarł (gdybym wysypała foremkę mąką, czego nie zrobiłam, to ciasto wyszłoby z niej zgrabnie i bez uszczerbków, jest zwarte bardzo).
Jedząc to ciasto (zjadłam sama całe w jedno popołudnie) zastanawiałam się, czy kiedyś by mi ono smakowało i doszłam do wniosku, że nie. Że aby takimi wypiekami się zachwycać (tak jak ja teraz), to trzeba przejść wcześniej ku temu drogę.
Komuś, komu smakują mocno słodzone i standardowe ciasta z białej mąki takie ciasto na pewno wyda się niedosłodzonym i przekombinowanym wynalazkiem;)
Ciasto super wyrosło, jest pulchne, czego chyba nie udało mi się uchwycić na zdjęciach, choć narobiłam ich sporo. Wierzcie mi zatem na słowo;)
Polecam bardzo:)
"Przeciwieństwa się przyciągają, jednak miłość to nie fizyka, lecz chemia"
Autor (?)
Mnie na pewno też zachwyci, gdy go wypróbuję - jest w nim wszystko co lubię:D
OdpowiedzUsuńTylko z czekolady zrezygnuję...
Było więc specjalnie dla Ciebie bez czekolady i widziałam, że Ci smakowało:)
UsuńZrobiłam! Z podwójnej porcji, bo na dwoje; taka była teoria, w praktyce zjadłam 3/4, ale za to w dwa popołudnia) Pyszota!
UsuńNo jasne, że pyszota:)
UsuńCiekawe czy już jestem na takim etapie, żeby mi smakowało... trzeba spróbować. Upały mijają, więc jest szansa, że zbliżę się znowu do piekarnika :)
OdpowiedzUsuńPodziel się później refleksją czy to już ten etap;)
UsuńPo zakupy tylko musze sie wybrac ;) Trafiasz idealnie Małgosiu, od dwóch dni zastanawiam sie nad ciastem ze sliwkami;)Pozdroweczka:)
OdpowiedzUsuńUpieklam z podwójnej porcji, bez czekolady, ponieważ zapomniałam kupić; ) Dodałam dwa banany,prosily by je zuzyc w koncu;) Pyszności:)
UsuńBanany na pewno tu pasują bardzo.
UsuńJa zrobiłam inną wersję (wpis wrzucę pewnie za kilka dni), też bez czekolady, za to z dodatkiem mąki z ciecierzycy. Wszystkie chwyty dozwolone w takich ciastach, się okazuje:)
Nie lubię bardzo słodkich ciast, więc prawdopodobnie kiedyś przetestuję przepis. Ciekawie bradzo.
OdpowiedzUsuńJak już pizzę bezglutenową upiekłaś, to takie ciasto to pikuś teraz dla Ciebie:)
UsuńRewelacyjne ciasto.
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńKolejny genialny przepis na cukiniowe słodkości! Zapisuję do koniecznego wypróbowania :) Prezentuje się to pysznie.
OdpowiedzUsuńTeraz sezon na śliwki, więc warto na takie ciacho się skusić:)
UsuńJa lubię kuchenne eksperymenty, więc bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńCóż bez eksperymentów warte by było to nasze pichcenie?:)
Usuń