Najpierw uwiodła mnie nazwa. Szakszuka. Sz...ksz... cudownie szeleszcząca w ustach:)
A wczoraj reszta, czyli samo danie.
Gdy w czerwcowych Wysokich Obcasach zobaczyłam ten przepis, to od razu zostawiłam do realizacji. Co prawda na realizację szakszuka czekała 3 miesiące, ale się doczekała!
Ciekawe, bo nie lubię jajecznicy z pomidorami, a ten przepis koniecznie chciałam wypróbować przewidując, że to będzie pyszne danie.
I było, obawiam się teraz, że może mnie przekręcić od nadmiaru jajek, bo czuję, że wpadnę w szakszukowy szał.
Składniki na porcję:
* 1 1/2 pomidora
* 1/2 papryki
* 1/2 cebuli
* duży ząbek czosnku
* 1-2 łyżki koncentratu pomidorowego (ja dałam przecier)
* 2-3 jajka
* słodka i ostra papryka
* kumin (koniecznie!)
* sól, pieprz
* szczypta cukru (dałam brązowy, bo ksylitol w żaden sposób mi tu nie pasował;)
* łyżka oliwy
Cebulę i czosnek drobno posiekałam i wrzuciłam na rozgrzaną oliwę. Chwilę dusiłam do zeszklenia i dodałam obraną (obieraczką, nawet nie przypuszczałam, że tak dobrze się obiera) ze skórki i pokrojoną paprykę. Zmniejszyłam ogień do minimalnego i dusiłam.
Tutaj w trakcie prac nad szakszuką:
W tym czasie sparzyłam, obrałam ze skórki i pokroiłam pomidory. Gdy papryka osiągnęła stan miękkości (mogłaby być jeszcze bardziej miękka, ale już nie chciałam czekać) dorzuciłam pokrojone pomidory i przyprawiłam.
Jeśli chodzi o przyprawy, to kluczowy wydaje mi się tutaj kumin/kmin rzymski. Kupiłam go jakiś czas temu i zapomniałam o nim (wcześniej spotykałam jego dodatek w różnych potrawach, które chciałam zrobić, a po zakupie już nie natrafiałam na niego, dziwne). Tymczasem to chyba on głównie nadaje ten specyficzny rys temu daniu, ja sypnęłam go sporo.
Jeśli chodzi o przyprawy, to kluczowy wydaje mi się tutaj kumin/kmin rzymski. Kupiłam go jakiś czas temu i zapomniałam o nim (wcześniej spotykałam jego dodatek w różnych potrawach, które chciałam zrobić, a po zakupie już nie natrafiałam na niego, dziwne). Tymczasem to chyba on głównie nadaje ten specyficzny rys temu daniu, ja sypnęłam go sporo.
Zostawiłam do powolnego pyrczenia, dodając w międzyczasie przecier pomidorowy. Powstał paprykowo-cebulowo-pomidorowy sos. Gdy uznałam, że pora na dodatek jajek, rozsunęłam warzywa łopatką i wbiłam po kolei 3 niewielkie jajka.
Nie wyglądało, że się szybko zetną, więc przyspieszyłam ten proces nałożeniem pokrywki. Miałam trochę obawy co do uzyskania odpowiedniego stanu (żółtko ma być płynne), ale udało się rewelacyjnie!
Je się gorące prosto z patelni. Mnie nie było dane, bo zanim zrobiłam sesję szakszuka nie była już gorąca. Ale nic to, gorącą zjem następnym razem, a i teraz to było pyszne!!!
Ostatnio zachwycałam się gryczanymi naleśnikami, dzisiaj dochodzi zachwyt nad szakszuką:)
Będą szakszukowe kombinacje, na pewno!
Zróbcie koniecznie!
Dopisane 11 października 2014:
Jestem już specjalistką od szakszuki:)
Do dzisiejszej wersji dodałam cukinię i posypałam pokrojonymi oliwkami i kaparami:
Dopisane 31 grudnia 2018 r
Bardzo dawno nie jadłam szakszuki, bo odkąd odkryłam coś takiego jak yambalaya, odtąd tam przeniosło się moje uzależnienie💘
Dzisiaj sobie przypomniałam o szakszuce i zrobiłam i chyba na nowo wpadłam po uszy!
Bardzo dawno nie jadłam szakszuki, bo odkąd odkryłam coś takiego jak yambalaya, odtąd tam przeniosło się moje uzależnienie💘
Tym razem dodałam jeszcze drobno pokrojoną papryczkę chili (ale bez pestek, bo wtedy nie jest taka ostra), paprykę wędzoną i zamiast świeżych - pomidory krojone z puszki. Nie dałam już przecieru.
Cebulę z czosnkiem i paprykę (osobno) posiekałam w moim rozdrabniaczu.
Cebulę z czosnkiem i paprykę (osobno) posiekałam w moim rozdrabniaczu.
"Nic na świecie nie zostało sprawiedliwiej rozdzielone niż rozum: każdy uważa, że otrzymał dostateczną ilość."
Jacques Tati
Wygląda wspaniale! Też nie lubię jajecznicy z pomidorami, ale to danie by mi smakowało :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale ja od razu byłam tego pewna, że będzie mi smakować:)
UsuńCiekawe i jakie ładne!!! Ja robiłam latem taka jajecznicę z pomidorami - pewnie w smaku podobnie, tylko wyglądało nie wyjściowo ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie w smaku Gosia inne, jajecznica z pomidorami to zupełnie co innego.
UsuńBardzo lubię szakszukę, Twoja wygląda superowo :)
OdpowiedzUsuńŁukasz http://kuchniaalukasza.blogspot.com/
Dziękuję, udała się:)
UsuńCudne zdjęcia Gosiu - takie apetyczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję, akurat trafiłam na ten jeden słoneczny dzień, więc szakszuka w słońcu skąpana:)
UsuńWygląda apetycznie:)Wypróbuje na pewno:)
OdpowiedzUsuńBędzie Ci smakować:)
UsuńSmakowało Małgosiu w sumie inaczej być nie mogło bo wszystkie składniki lubię:) Dodałam trochę cukini i papryki zielonej było bardziej kolorowo.Nastepnym razem dam więcej kuminu nie wiem czemu tak mało wsypałam bo bardzo go lubię:)
UsuńTak, tak, kuminu nie należy żałować:)
UsuńJa zrobiłam wczoraj z oliwkami i kaparami i jajka ścięły mi się po prostu fantastycznie, jak na zdjęciu w Wysokich Obcasach - miód po prostu!
W sam raz na pyszne, rozgrzewające śniadanie :)
OdpowiedzUsuńU mnie to był wczesny obiad, ale to danie nadaje się na każdą porę:)
UsuńBardzo zaciekawił mnie ten przepis jak i jego nazwa,dodatkowo wygląda super;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo tak jak mnie, i jeszcze dodatkowo: ma proste składniki i jest prosty do wykonania:)
UsuńBardzo fajny przepis..dla mnie nowosc! I ze lubie jajka to juz go zapisuje sobie! Nigdy sie nie spotkalam z ta nazwa !
OdpowiedzUsuńOd razu tez lece wrzucic dopisek do jajek faszeriwanych na cieplo! Chyba dzieki tobie bede miala "jajkowe" piatki ..
Pozdrawiam
Jajkowe piątki to fajna opcja:)
UsuńJa też nie przepadam za jajecznicą z pomidorem, ale robię bardzo podobne danie, a w zasadzie u nas to śniadanie, tylko bazą jest cukinia, a pomidor dodatkiem, ale obowiązkowym ;) pysznie wygląda ta sz...szka ;)
OdpowiedzUsuńo nawet zjadłam "u" w tej niewypowiedzianej nazwie ;)
UsuńCzyli robisz podobny sos, tylko zamiast papryki dajesz cukinię?
UsuńTak, daję jedynie ostrą paprykę. Dziś zrobiłam, ale popełniłam głupi błąd, niestety zaważył na całym daniu, bo dałam pomidorki krojone z puszki zamiast świeżych. Zupełnie zmieniło to smak.
UsuńAż tak? Nie pomyślałabym. To co ja będę jeść zimą?
UsuńNo mi ze świeżymi smakuje zupełnie inaczej, tym razem było za kwaśne jak dla mnie. Może lepiej pomidorki w całości i pokroić bez tego sosu...
UsuńJajecznicy to ja w ogóle nie lubię, ale tu jest jakby bardziej jajko sadzone i strasznie mi się ten przepis podoba:). Zwłaszcza, że mam kumin - kupiłam, bo pojawiał się w wielu przepisach, a gdy go kupiłam, to okazało się, że nie mam pojęcia do czego go wykorzystać;), wiesz jak to jest:D. Za to teraz, do weekendowej szakszuki będzie jak znalazł!
OdpowiedzUsuńRenya, u mnie z kuminem było dokładnie tak samo, wspomniałam o tym. Ale co się odwlecze, to... i teraz jak znalazł do szakszuki, a pewnie i inne przepisy mi się nawiną z kuminem skoro już go odkopałam;)
UsuńA ja uwielbiam jajecznicę z pomidorami, więc robię jej przeróżne wersje i zdarzała mi się też taka szakszuka, tylko bez kuminu (ale z kminkiem owszem!) - i nie wiedziałam, że to już ktoś wynalazł i że ma taką fajną nazwę :)))
OdpowiedzUsuńTak często jest z tymi kulinarnymi wynalazkami, myślisz, że taka genialna jesteś, że na to wpadłaś, a tu się nagle okazuje, że przepis od wieków znany;)
UsuńKumin a kminek to zupełnie inne przyprawy, polecam kupić, naprawdę zmienia smak szakszuki:)
Wygląda pysznie i pewnie tak smakuje, ale ja mogę tylko sobie popatrzeć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale co zrobić, zdrowie ważniejesze niż najlepsze nawet danie. Pozdrawiam również:)
UsuńJejku, nawet nie wiedziałam, że ta potrawa ma jakąś nazwę ;) już jako dziecko jadłam to danie. Moja mama robiła,ale troszkę inny skład był:cebula, pomidory lub koncentrat pomidorowy, opcjonalnie kiełbaska i koniecznie jajko z płynnym żółtkiem :) pycha :) uwielbiam to :) angela
OdpowiedzUsuńTo szczęściara byłaś od dzieciństwa;)
UsuńMnie pomidory i jajka kojarzyły się tylko z jajecznicą, a ta z kolei dla mnie jest nie do zaakceptowania. A tu taka niespodzianka, że niby podobnie, a zupełnie inaczej smakuje.
To fakt, potrawa znana większości, ale nigdy nie nazwana.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetny pomysł na jajka, zjadłabym na śniadanie, ale nie mam ani papryki, ani kuminu, więc pozostanę przy kanapce, a przy najbliższych zakupach zaopatrzę się w niezbędne składniki.
Pozdrawiam;)
Koniecznie, tym bardziej, że teraz jeszcze sezon i na pomidory i na paprykę. Potem będzie gorzej.
UsuńŚwietny przepis! Z pewnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńU mnie już wszedł na stałe do repertuaru kuchennego:)
UsuńRobiłam i potem żałowałam.... oj, żałowałam...........że nie zrobiłam jej więcej :-P
OdpowiedzUsuńPrzepis znajduje miejsce w książce kucharskiej by Loocy. świetny przepis. Dzięki, Sowuniu! :)
I wpisuje się w minimalistyczny trend, niewiele składników i proste wykonanie, prawda?:)
UsuńSzakszuka naprawdę uzależnia :) Osobiście uwielbiam tę potawę!
OdpowiedzUsuń