Ryż po tajsku z jajkiem i warzywami to od niedawna częste danie w mojej kuchni. Jest tak pyszne, że od pierwszego razu wpadłam po uszy!
Teraz już jestem pewna, że z tą kuchnią coraz mocniej się zaprzyjaźniam:)
Nie tylko bowiem bardzo mi smakuje, ale jeszcze okazuje się, że o ile przy pierwszym z nią zetknięciu wydawała mi się trochę skomplikowana i pracochłonna, o tyle teraz zobaczyłam ją w innym zgoła świetle - jako prostą i szybką!
Dość szybko zaskoczyłam jakie są jej główne cechy:
1. świeże* składniki (w większości bezglutenowe), w tym dużo warzyw i przypraw
2. drobne ich siekanie
3. wrzucanie na rozgrzanego mocno woka (używam póki co patelni), gdzie chwilę tylko się je podsmaża
* dziwi mnie tylko, że przy całej tej deklarowanej świeżości tej kuchni trzeba uważać na składy produktów gotowych, bo nie zawsze są w miarę czyste, częsty jest glutaminian sodu i inne dodatki - sosu ostrygowego do tej pory nie kupiłam, bo spotykam tylko kiepski w składzie
Dzięki temu, że składniki są tak drobno posiekane proces smażenia jest skrócony do minimum, więc danie nie traci na wartości, jest chrupkie i soczyste w smaku. No i szybkie do przygotowania.
Ja posługuję się na razie patelnią, ale mam w planie zakup woka.
W kuchni tajskiej składnikiem wielu dań jest ryż jaśminowy. Do tej pory w kuchni korzystałam z ryżu basmati. Skoro jednak ma być jaśminowy, to taki zakupiłam.
Zakupiłam i zaraz zrobiłam danie z tym ryżem smażonym z jajkiem, czyli kompozycji zupełnie mi dotąd nieznanej.
Poniżej prezentuję kilka wersji tego dania. Główna różnica to dodatki warzywne i dodatek białkowy (lub jego brak): krewetki (najczęściej), piersi z kurczaka, polędwiczki z indyka.
Wszystkie wersje są na 1 porcję, wychodzi dość spora, ale nie mam problemu ze zjedzeniem całości;)
Przepis podstawowy
Składniki na porcję:
* 3 łyżki ryżu jaśminowego + ok. 100 ml wody
* jajko
* 1/2 papryki czerwonej
* marchewka
* szalotka
* ząbek czosnku
* 1-2 łyżki oliwy
* łyżka sosu sojowego
* łyżka sosu rybnego
* 1-2 łyżki posiekanej kolendry/pietruszki
* łyżka posiekanej mięty (same listki)
* posiekana cebulka zielona do posypania
Przystępując do gotowania tego ryżu po raz pierwszy miałam zamiar ugotować go tak, jak do tej pory gotowałam ryż basmati. A gotowałam go tak jak ziemniaki, czyli z odcedzaniem.
A tutaj jest zalecone gotowanie właśnie w ściśle odmierzonych proporcjach tak, aby ryż w całości wchłonął wodę. Zaleca się proporcję 1:1.3 ryżu do wody.
Wsypuję ryż do gotującej się wody, mieszam, skręcam gaz do minimum i gotuję 10 minut pod przykryciem już nie mieszając. Po tym czasie wkładam garnek pod koc, gdzie ryż wchłania do końca wodę i czeka na dalszy ciąg wydarzeń.
Kolejną czynnością jest siekanie składników. Na początku ambitnie siekałam nożem każdy składnik oddzielnie, a teraz idę na łatwiznę i oprócz zieleniny, którą siekam nożem, resztę składników rozdrabniam w rozdrabniaczu.
Osobno szalotkę z czosnkiem i osobno resztę warzyw.
Rozgrzewam mocno oliwę na patelni, wrzucam posiekaną cebulę z czosnkiem, chwilę smażę, dodaję pozostałe warzywa, mieszam i smażę kolejną chwilę dorzucając zieleninę i przyprawy. Ściągam na bok patelni lub przekładam na talerz, a na patelnię wbijam jajko, mieszam i jak już jest mniej więcej ścięte dokładam ryż. I znów mieszam, chwilę przesmażam i doprawiam.
Jeśli dodaję jeszcze element białkowy, to wrzucam go na patelnię w momencie gdy warzywa mam już odsunięte na bok (albo przełożone na talerz), czyli po warzywach, a przed jajkiem z ryżem.
Mięso kroję oczywiście wcześniej na kawałki, dzięki czemu po wrzuceniu na patelnię wymaga tylko krótkiego przesmażenia i już jest gotowe.
Danie ładnie wygląda jak ryż nie jest wymieszany z warzywami, ale robię raz tak, raz tak, jak mi się akurat chce.
I wersja
Zamiast szalotki dałam średniego pora, a zamiast marchewki 1/2 papryki żółtej. Nie dodawałam żadnego mięsa/ryby/owoców morza.
II wersja
Dodałam pak choya, ale nie pokroiłam go bardzo drobno, raczej tak z grubsza i chwilę dłużej musiałam go smażyć, żeby był dobry.
Dodałam ok. 10 małych krewetek (kupuję surowe, nie gotowane).
III wersja
To danie jest z krewetkami, dodatkiem cukinii i ostrej papryczki (bez pestek).
IV wersja
Tutaj dałam pokrojoną pierś kurczaka.
V wersja
Z krewetkami i szpinakiem.
VI wersja
Dałam paprykę czerwoną i żółtą, a nie dałam marchewki. Dodałam też kilka suszonych pomidorów i polędwiczki z indyka wcześniej zamarynowane w oliwie z dodatkiem przypraw i sosu sojowego.
"Jeśli czegoś nie lubisz, zmień to. Jeśli nie możesz tego zmienić, zmień sposób w jaki o tym myślisz."
Mary Engelbreit
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!