Zrobiłam w końcu domowe masło orzechowe.
Zbierałam się do tego od dawna, ale ciągle coś stawało mi na drodze, najczęściej brak orzechów ziemnych, bo zapominałam je kupić😀.
Ale się udało kupić, a nawet rodzinnie je obrać z łupinek. Masło wyszło super, pozostało mi tylko wymyślić jak go inaczej spożytkować, niż wyjedzenie ze słoika łyżeczką.
Ale się udało kupić, a nawet rodzinnie je obrać z łupinek. Masło wyszło super, pozostało mi tylko wymyślić jak go inaczej spożytkować, niż wyjedzenie ze słoika łyżeczką.
Pomyślałam o ciasteczkach, ale żaden przepis, na który natrafiałam mi nie odpowiadał. W końcu przypomniałam sobie, że przecież ja robiłam kiedyś takie ciasteczka z masłem orzechowym i pamiętam, że wyszły bardzo dobre. Tak to jest szukać gdzie indziej, jak się ma pod nosem, czyli na własnym blogu.
Zmieniłam mąkę na gryczaną, dałam gryczane płatki i zamiast czekolady posiekane nerkowce.
Zmniejszyłam ilość składników, bo po detoksie nie chciałam przesadzać z ilością, żeby mnie nie kusiło, ale i tak wyszło ich 20 sztuk, wcale nie takich małych.
Bardzo zmniejszyłam też ilość słodzika, ale dla mnie i tak były ciut za słodkie.
Bardzo zmniejszyłam też ilość słodzika, ale dla mnie i tak były ciut za słodkie.
Składniki na ok. 20 szt.:
* 1/2 szklanki mąki gryczanej
* 1/3 szklanki płatków gryczanych
* 1/3 szklanki płatków gryczanych
* 1/3 szklanki cukru kokosowego
* jajko
* 1/3 szklanki masła orzechowego
* 50 g miękkiego masła
* płaska łyżeczka sody
* 2 szczypty soli
* garść posiekanych nerkowców
Ja tego typu masę na ciastka albo ciasto ucieram w makutrze, ale można ją zmiksować.
Utarłam więc w makutrze oba masła z mąką, sodą i cukrem, pod koniec dodając jajko. Do masy dodałam płatki i posiekane orzechy. Wymieszałam i lepiłam niewielkie kulki, które po rozpłaszczeniu układałam na blasze wyłożonej papierem. Zapomniałam, że takie ciasta mające w sobie dużo tłuszczu, mają tendencję do rozlewania się na boki i trochę za małe odstępy zrobiłam, przez co ciastka mi się połączyły, ale nikt na to nie narzekał specjalnie. Drugą partię kładłam już w większych odstępach.
Piekłam w moim małym piekarniku (swoją drogą mam go już 3 lata i cały czas jestem zadowolona z tego zakupu), więc włożyłam (jak zwykle) do zimnego i w temp. ok. 160* C piekłam do zrumienienia, czyli ok. 12 minut.
Przełożyłam je na kratkę, żeby wystygły, a że robią to szybko, więc po chwili mogłam już je skosztować i przekonać się, że wyszły super.
Na pewno zrobię je jeszcze w wersji owsianej:)
"Miłość zaczyna się rozwijać dopiero wówczas, gdy kochamy tych, którzy nie mogą się nam na nic przydać."
Erich Fromm
Erich Fromm
Zastanawiałam się, czy warto zainwestować w makutrę... A tu takie cuda! :) Ciastka wyglądają jak dobry dodatek do kawy. :)
OdpowiedzUsuńJa mam pobabciną, używam jej rzadko w sumie, ale nie pozbyłabym się:)
UsuńZrobiłam ciastka, nie w makutrze, bo wymieszałam mechanicznie przy okazji robienia masła orzechowego.
UsuńWyszły bardzo smaczne :)
Krysztally, zdradź jak zrobiłaś te ciasta przy okazji robienia masła orzechowego? W blenderze mieszałaś?
UsuńWszystko wrzuciłam do blendera, płatki i orzechy się trochę zmieliły, ale to nie tragedia. :)
UsuńI piekłam w nagrzanym piekarniku. Czas ten sam. Nie rozpłaszczałam kulek, więc są dość wysokie, ale całkiem ładnie wyglądają. A masło orzechowe robiłam z mieszanki (laskowe, włoskie i nerkowce), bo nie miałam niczego innego pod ręką.
Spróbuję jeszcze z innymi mąkami, może zrobię w wersji kokosowej. Fajne suche ciastka do zamknięcia w puszce i dawkowania do kawy. :)
Bez kawy też dobre;)
Usuń