Nie tak dawno zachwycałam się granolą na bazie siemienia lnianego, a teraz zrobiłam granolę z płatków gryczanych i jaglanych. I jest jeszcze lepsza!
Ilości płatków nie podaję, bo nie zmierzyłam, miałam końcówkę płatków gryczanych w paczce i po prostu wrzuciłam do miski, jaglanych dałam mniej. Ale to nie jest tak istotne, po prostu wyjdzie mniej albo więcej, mnie wyszło 1/2 słoika co się okazało niewielką ilością.
Tę granolę robiłam na wzór lnianej, czyli nie dodawałam miodu ani innego słodzika, jak to zwykle się przy granolach robi, podsuszałam bardziej niż piekłam i bakalie dodałam 10 minut przed końcem.
Tę granolę robiłam na wzór lnianej, czyli nie dodawałam miodu ani innego słodzika, jak to zwykle się przy granolach robi, podsuszałam bardziej niż piekłam i bakalie dodałam 10 minut przed końcem.
Składniki:
* płatki gryczane
* płatki jaglane (dałam mniej niż gryczanych)
* olej kokosowy
* żurawina, daktyle, płatki kokosowe, orzechy włoskie, migdały
Przygotowałam bakalie, orzechy i migdały wcześniej namoczyłam (zawsze moczę).
Bakalie dość grubo posiekałam.
Płatki wymieszałam w misce z olejem kokosowym, dałam go tyle, żeby przestały być sypkie.
Mieszankę płatków z olejem rozłożyłam na blasze wyłożonej papierem i włożyłam do piekarnika nagrzanego do ok. 140* C (mniej więcej, bo w moim małym piekarniku trudno ustawić temp. dokładnie) i suszyłam ok. 30 minut.
W tym czasie kilka razy je przemieszałam łopatką.
W tym czasie kilka razy je przemieszałam łopatką.
Na koniec dorzuciłam posiekane bakalie i jeszcze na 10 minut włożyłam całość do pieca.
Po wyjęciu z piekarnika pozostawiłam do przestygnięcia, po czym przełożyłam granolę do słoika.
A teraz podjadam:)
"Staraj się być zawsze pożytecznym, lecz nigdy - niezastąpionym"
Marie von Ebner-Eschenbach
I znowu jestem głodna... :)
OdpowiedzUsuńGranolę polecam, ja wyjadłam w moment cały słoik, jest super:)
UsuńKasza jaglana jest cudowna pod każdą postacią, ale o granoli jeszcze nie słyszałam. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga https://jaglusia.wordpress.com/
O tak, miałam długo mocną fazę na tę kaszę;)Granolę koniecznie zrób:)
UsuńJak dla mnie idealna opcja śniadaniowa. Stosuje nieco inny przepis, ale ten też sprawdzę:)
OdpowiedzUsuńSprawdź:)
UsuńSuper,że tu wpadłam. Kocham kaszę jaglana, ale w takiej postaci jeszcze nie jadłam. Lecę do kuchni, zabieram się za przyrządzanie.Na pewno będę stałym gościem u Ciebie
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę:)
UsuńNie bede wiecej robic,bo zjadłam wszystko od razu ;)
OdpowiedzUsuńTo jest ten ból;)
UsuńProszę o podpowiedź, w jakiej temperaturze praży się ową granolę? Dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńPośpieszyłam się... mam na imię Małgosia :)
UsuńMałgosiu, moja imienniczko, temperaturę podałam w opisie, to jest mniej więcej (raczej mniej niż więcej) 140*C, może nawet 120*C:)
UsuńA przebiegłam wzrokiem ponownie opis i nie wypatrzyłam tej temperatury - gapa ze mnie :) Dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPees. Przeglądam właśnie z zapałem pozostałe wpisy i już budzi się we mnie żądza zastosowań... ach, gdyby to nie był słomiany zapał :)
Pees 2. - bardzo ładnie pomyślany (harmonijny) układ zawartości bloga i świetne zdjęcia, serwowane z umiarem :)
Ojej! Oczywiście Małgosia. :)
UsuńSłomiany zapał do czego? Do zmian w Twoim menu?:)
UsuńDziękuję za miłe słowa pod adresem bloga:)