Przepis znalazłam w Kobiecie i Życiu, ale znacznie zmodyfikowałam.
Zamiast pokruszonych herbatników dałam płatki owsiane; nie miałam słodzonego mleka skondensowanego, więc dałam zwykłe skondensowane i dodałam miód, a także nie oblewałam ciasteczek na końcu czekoladą, tylko zostawiłam saute;)
Składniki na ok. 25 szt.:
* 50 g orzechów włoskich
* 50 g migdałów
* 50 g żurawiny i wiśni suszonych - w przepisie były rodzynki
* 60 g masła w temp. pokojowej
* czekolada gorzka - w przepisie była mleczna
* 1/2 szklanki mleka skondensowanego
* 3 łyżeczki miodu
* 150 g płatków owsianych
Włączyłam piekarnik i nastawiłam na 180*C.
Mleko
wlałam do rondelka, dołożyłam miód i postawiłam na lekkim ogniu, aby
się połączyło. Czekoladę połamałam i topiłam na parze. W międzyczasie
mleko mi wykipiało, więc je przelałam do topiącej się czekolady i tym
sposobem stopiła się w mig;) Pozostawiłam do przestygnięcia.
Bakalie
zmieliłam, ale niezbyt drobno - w przepisie były posiekane, ale nie mam
dobrych doświadczeń z taką techniką odnośnie bakalii;)
Dorzuciłam suszone owoce i też lekko je rozdrobniłam.
Wszystkie
składniki przełożyłam do miski, dodałam masło i płatki owsiane i dobrze
wymieszałam. Właściwie to nie ma konieczności zapieczenia, wszystkie
składniki można przecież zjeść na surowo, tylko należałoby po
uformowaniu ciasteczek dobrze je schłodzić. Może kiedyś spróbuję taką
wersję.
Tymczasem
pozostałam przy przepisie i położyłam kupki ciasta na pergamin -
zalecone były duże odstępy, bo ciasteczka miały rosnąć i się rozpychać -
i włożyłam do piekarnika. Wydawało mi się, że podany czas 30 min. jest
stanowczo za długi, dlatego nastawiłam na 20 min. Przezornie zaglądnęłam
po 15 minutach i okazało się, że już po takim czasie ciasteczka
dymiły!!! Następną partię piekłam więc 13 minut i były w sam raz.
Ciasteczka ani nie urosły, ani się nie rozeszły, więc spokojnie można było kłaść blisko siebie i upiec wszystko na jeden raz.
Są to ciasteczka z cyklu: samo zdrowie;)
Niesłodkie, więc raczej nie jako dodatek do kawy, bardziej jako smaczna przekąska lub drugie śniadanie. Bardzo dobre, polecam:)
Komentarze
2011/03/10 17:54:36
jak dla mnie wygladaja bardzo smakowicie i az mnie korci, zeby siegnac po ciasteczko:)
2011/03/13 16:46:31
Bardzo celnie trafiasz w mój gust
kulinarny! Szkoda tylko, że nie ma nikogo, kto by dla mnie realizował
Twoje pomysły. W sumie mogłabym sama, jeśliby w jakiś sposób udało mi
się dobę nieco rozciągnąć. Albo przynajmniej odzwyczaić się od spania -
ileż to czasu człowiek by zyskał, gdyby nie musiał spać... ;)
2011/03/13 19:36:10
Ren_ya, jeszcze bardziej byśmy
chyba zaoszczędzili gdybyśmy nie potrzebowali jeść, hehe. Ale co to za
życie by było! Spanie to przyjemna część życia, więc ja nie rezygnuję,
natomiast szukam i korzystam z takich przepisów, które nie wymagają
przebywania przez pół dnia w kuchni, bo ja leniwa jestem:D
I taki jest też ten przepis, minuta osiem i ciasteczka gotowe:)
Ale gdyby jednak nie, to zawsze możemy zastosować wymianę barterową:D
Kaspiecze, miło Cię powitać:)
Zgadza się, ciasteczka do pochrupania i w dodatku uzależniają;)
I taki jest też ten przepis, minuta osiem i ciasteczka gotowe:)
Ale gdyby jednak nie, to zawsze możemy zastosować wymianę barterową:D
Kaspiecze, miło Cię powitać:)
Zgadza się, ciasteczka do pochrupania i w dodatku uzależniają;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!