zmiksowane leczo😁.
Taki krem robię od 2 tygodni, jeden garnek opróżnię, to gotuję następny, jakbym była w amoku😀.
I przygotowując wczoraj po raz kolejny składniki do zupy doszłam do takiego wniosku, że to przecież jest właśnie zblendowane leczo! No prawie, bo do zupy dodaję bulion, a do lecza element mięsny, ale różnica jest niewielka. Ciekawe jednak, że w smaku już duża.
W każdym razie krem jest cudowny i smakuje wybornie!!!
A ja dawno zup nie robiłam. Co prawda bulion mam zawsze pod ręką w zamrażarce, ale albo go piję solo, albo dodaję do mięsa jak robię takie duszone z sosem; nie pamiętam kiedy gotowałam jakąś konkretną zupę.
Pamiętam za to, że jak miałam czas (dość długi, bo prawie 2-letni) odżywiania wg zasad Kuchni Pięciu Przemian, czyli odżywiałam się zgodnie z porami roku i lokalnie i raczej tego przestrzegałam, to w okresie jesienno-zimowym często jadłam właśnie zupy, bo zupa to jest pokarm, który rozgrzewa, czyli coś, czego nam o tej porze potrzeba.
Niby to takie proste, że latem się ochładzamy, a zimą grzejemy, ale w jedzeniu już tego nie praktykujemy, bo cały rok jemy podobnie i mieszamy ocieplające pokarmy z oziębiającymi tak, jak nam pasuje i smakuje.
Właśnie mnie naszło, żeby może wrócić, może nie ortodoksyjnie, ale tak ogólnie, do tych zasad. Zobaczymy jak mi pójdzie.
Póki co jeszcze ostatni moment na skorzystanie ze świeżych pomidorów i papryki.
Składniki:
* kilka pomidorów
* papryka albo 2
* cebula, daję zwykle 2 spore
* 2-3 ząbki czosnku
* bulion
* masło klarowane + oliwa
* sos sojowy, niewielka ilość octu jabłkowego, pieprz, papryka słodka i ostra, oregano, bazylia, lubczyk
Pomidory sparzam i obieram ze skórki, kroję w kostkę. Podobnie traktuję paprykę i cebulę.
Czosnek teraz rzadko wyciskam, najczęściej siekam drobno dużym nożem (bo małym nie jest wygodnie).
Rozgrzewam masło i oliwę w garnku, wrzucam cebulę, duszę, po chwili dodaję przyprawy (dużo!), na końcu czosnek. Dokładam paprykę i pomidory, zalewam bulionem, mieszam i na małym ogniu pod przykryciem gotuję kilkanaście (?) minut, nigdy nie patrzę na zegar.
Miksuję i jem zwykle z jakimś serowym dodatkiem, może to być starta mozzarella, mascarpone albo jakiś ser typu lazur/gorgonzola, co tam mam pod ręką.
Róbcie i grzejcie się!😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!