wtorek, 4 września 2018

Kokosowy pudding chia z malinami, ananasem i borówkami


Kokosowy pudding chia z malinami, ananasem




Pudding kokosowy z chia to kolejne danie, a raczej deser (choć córka miała go na kolację) z diety mojej córki.
Deser z chia po raz pierwszy zrobiłam ponad 2 lata temu (wtedy w kilku wersjach) i od tego czasu nie pamiętam, żebym go powtórzyła, choć same nasiona chia używam w kuchni. Dorzucam je do wypieków, deserów, wzbogacam nimi koktajle i kulki mocy.

Do tego deseru potrzebne jest mleko kokosowe, zrobiłam je tak: szklankę wiórków zalałam wrzątkiem i odstawiłam na 2-3 godziny (minimum moczenia to godzina).
Po tym czasie dolałam drugą szklankę wody i miksowałam 2-3 minuty.  Przecedziłam korzystając ze specjalnego woreczka wielokrotnego użytku.
Tak zrobione mleko nie jest wodnistym kokosowym napojem, ma wyrazisty smak.


Kokosowy pudding chia z malinami




Składniki na 2 porcje:
* niepełna szklanka mleka kokosowego
* 3 łyżki nasion chia (w przepisie były łyżeczki, ale to stanowczo za mało)
* łyżka miodu
* łyżka kakao (mam surowe)
* owoce: dałam maliny, borówki i ananasa
* kostka gorzkiej czekolady



Po zrobieniu mleka przelałam część do miski, dodałam 2 łyżki chia, kakao i miód, wymieszałam, odstawiłam na kilkanaście minut. Po tym czasie ponownie wymieszałam, dorzuciłam jeszcze łyżkę nasion, bo wydawało mi się za wodniste i wstawiłam do lodówki. Nie wiem ile w tej lodówce było, może godzinę.
Maliny (miałam mrożone) i ananasa zmiksowałam (osobno) i układałam partiami w szklankach, górę dekorując dodatkowo borówkami i startą czekoladą.
Takie desery są bardzo "widowiskowe", fajne na jakieś imprezy, mnie szkoda było zjeść taką ładną kompozycję😃.


Kokosowy pudding chia z malinami

Kokosowy pudding chia z malinami

Kokosowy pudding chia z malinami





"Ten, kto nie znajduje zadowolenia w samym sobie, na próżno będzie szukał go gdzie indziej."

Francois de La Rochefoucauld


6 komentarzy:

  1. uwielbiam takie smaki, dla łasucha na diecie idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie można się zajadać bez wyrzutów sumienia;)

      Usuń
  2. Chyba podsunę mojemu mężowi pomysł, ale to najpierw jak zrobi hummus z przepisu konopiafarmacja. Ja niestety talentu do gotowania nie mam za to natura dała mi zdolności do opieki nad roślinami. Spod moich dłoni wyrastają najpiękniejsze kwiaty i najsmaczniejsze warzywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wynika z tego, że Ty dostarczasz surowca pierwszej klasy, a mąż robi z niego użytek w kuchni, czyli się uzupełniacie:)

      Usuń

Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!