Ale miewam też w domu mąkę owsianą, na szarlotkę albo owsiane ciasteczka, jak mi się bardzo zachce je upiec, a jeszcze bardziej zjeść.
Miałam więc w domu mąkę owsianą i 2 białka, które pozostają mi po zrobieniu jajecznicy. Jajecznicę robiłam do niedawna z 1 lub 2 jajek plus żółtko, teraz zmieniłam proporcje i biorę 1 jajko plus 2 żółtka. Zostają mi więc zawsze 2 białka.
Mogłabym upiec z nich, jeśli się uzbiera 6, to genialne ciasto bezowe i pewnie to kiedyś zrobię, ale na razie pomyślałam o placuszkach na śniadanie, bo placuszków czy pankejków wieki nie robiłam. Zawsze co prawda używam do tego celu całych jajek, ale doszłam do wniosku, że na białkach też powinny wyjść.
I wyszły, nawet lepsze niż oczekiwałam.
I wersja
Składniki na 3-4 placuszki/1 porcję:
* 2 białka + szczypta soli
* 3 łyżki mąki owsianej
* łyżka płatków owsianych
* masło klarowane na patelnię i odrobina do ciasta
* borówka amerykańska
* ok. 80 ml wody
* miód ( u mnie gryczany)
Poszło błyskawicznie: ubiłam białka, dodałam je do połączonej z wodą mąki, delikatnie wymieszałam, dodałam borówki, kilka kropli stopionego masła i na koniec dorzuciłam jeszcze płatki, bo wydawało mi się to ciasto takie trochę mało ciekawe.
Rozgrzałam na patelni niewielką ilość masła klarowanego i wylewałam porcje ciasta, po 2 placki na raz.
Już w trakcie smażenia widziałam, że będą dobre!
Bez problemu przełożyłam je na drugą stronę, a potem usmażyłam dwa kolejne.
Ponieważ do środka nie dawałam nic dosładzającego, więc wierzch polałam miodem.
Zjadłam wszystkie, wyszły pyszne!
II wersja:
Tutaj użyłam świeżo zakupionej mąki ryżowej. Rzadko takiej używam, ale wpadła mi pod rękę podczas zakupów, a ponieważ dawno jej nie było u mnie, to kupiłam.
I to było świetne posunięcie, bo te placki są jeszcze lepsze od owsianych!
Składniki na 3-4 placuszki/1 porcję:
* 2 białka + szczypta soli
* 3 łyżki mąki ryżowej
* łyżeczka karobu (może być kakao też)
* olej kokosowy na patelnię i odrobina do ciasta
* 2 śliwki
* ok. 50 ml wody
* wiórki kokosowe
Zrobiłam tak samo jak poprzednie, tylko nie polałam miodem, karob dał wystarczającą słodycz.
Pyyyycha!
"Za każdym razem, kiedy odczuwam potrzebę wykonywania ćwiczeń fizycznych, siadam i czekam, aż mi przejdzie"
Mark Twain
zgadzam się, że na pewno pyszne!
OdpowiedzUsuńBardzo nawet:)
UsuńDo tych ciemnych, nie wiem dlaczego, bardzo mi pasuje mąka gryczana:-) Koniecznie muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńAle pięknie są wyrośnięte! To ubite białko daje taki efekt?
Tak, białko i brak żółtka, tak myślę. A mąka gryczana jak najbardziej, mnie się skończyła i stąd ta owsiana i ryżowa.
UsuńPrześliczne placuszki! :)
OdpowiedzUsuńMusiały smakować bosko! *.*
Smakowały i smakują nadal, bo ciągle je robię:)
UsuńRyżowe zrobie jutro na sniadanko,mam dzien wolny od pracy bedzie cudne jedzonko:-)
OdpowiedzUsuńZgadza się, że cudne, ja jestem chwilowo od nich uzalezniona;)
UsuńWyglądają naprawdę smakowicie. I jeszcze miód gryczany... Przekonałaś mnie :) To będzie bardzo dobre śniadanie. A dzień trzeba dobrze zaczynać.
OdpowiedzUsuńTo smutna prawda z tymi ćwiczeniami.
Miód gryczany polubiłam podobnie jak gryczaną mąkę, a kiedyś nie przepadałam.
UsuńDzień najlepiej i dobrze zaczynać i kończyć:)
Od razu zapisuje przepis, ze względu na to, że wege oraz placuszki wyglądają po prostu pysznie. Mi przypadła do gustu wersja 1.
OdpowiedzUsuńhttp://savemydayaleksandraklisko.blogspot.com
Są na białkach, więc nie wege;)
Usuńwyglądają na bardzo sycące...te ryżowe są całkiem interesujące :)
OdpowiedzUsuńTakie są, ryżowe bardziej. Będą następne wersje, bo te placki mnie opętały chyba, hehe, jem je prawie co dzień:)
Usuń