piątek, 23 stycznia 2015

Czekoladowy omlet bananowy


omlet z bananem i czekoladą


Po kilku omletach przygotowanych wg  tego przepisu przyszła mi ochota na zmianę.
Ten omlet ma inne proporcje (jeden banan na 2 jajka), dodatek kakao i fig, za to nie ma mąki migdałowej/kokosowej, jak poprzednie.



Składniki na porcję:
* 2 jajka
* banan
* 3 figi
* kopiasta łyżeczka kakao
* łyżeczka masła klarowanego
* kilka orzechów laskowych i figa na wierzch


Jajka lekko roztrzepałam. Banana zmiksowałam z kakao i pokrojonymi figami. Nie udało mi się tego zrobić na całkiem gładko, bo fig wcześniej nie namoczyłam.
Mix połączyłam z jajkami i wylałam na rozgrzaną patelnię z masłem. Smażyłam na niewielkim ogniu, a po chwili delikatnie, za pomocą szerokiej łopatki,  przewróciłam na drugą stronę.
Można go jeszcze polać roztopioną gorzką czekoladą, albo śmietanką kokosową.
Omlet bajka! Róbcie!


omlet z bananem i czekoladą

omlet z bananem i czekoladą

omlet z bananem i czekoladą



"Najlepszym wyjściem z trudnej sytuacji jest przejście przez nią"
Robert Lee Frost



20 komentarzy:

  1. Jak pragnę zdrowia! Nie dość, że czekoladowy, to jeszcze bananowy.... Same pyszności. Może na sobotnie śniadanie... Planowałam naleśniki, ale na wieść o tym omlecie chyba zmienię plany:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to było przepyszne sobotnie śniadanie. Omlet rzeczywiście super, choć trochę pozmieniałam, zamiast prawdziwego kakao dałam zamiennik, wierzch zaś posmarowłam resztką duszonych jabłek i posypałam siekanymi orzechami, no i niebo w gębie było:)
      Wypróbowałam też makowiec.... Hmm, w smaku całkiem dobre, choć strasznie tłuste i nieswojo się czułam na myśl, że przez weekend zjadłam prawie całą kostkę masła.... Ale nigdy więcej nie zrobię już niczego, co wymaga miksowania masła z żółtkami. No way!

      Usuń
    2. Renia, a jaki to jest zamiennik kakao? Masz na myśli karob?
      Ciekawe Twoje odczucia, że makowiec jest tłusty, nigdy bym tak o nim nie pomyślała. Ale faktycznie jak zjadłaś sama przez 2 dni, to kostkę masła też zjadłaś. Do tego 3 jajka i wiórka, a to też tłuste.
      Uświadomiłam sobie, że czasem zjem w dzień szarlotkę, czyli ponad kg jabłek, czy to takie zdrowe, to też nie jestem pewna, bo tutaj z kolei cukier jest. No, ale od dawna wiadomo, że nic w nadmiarze zdrowe nie jest;)
      Zamiast miksować żółtka z masłem można utrzeć:)

      Usuń
    3. Tak, karob właśnie, uciekła mi ta nazwa. Kakao i czekolady nie używam ze względu na swoje problemy...
      Ze słodyczami tak mam - piekę i potem wiekszość sama zjadam, bo mąż ze wsszytkich słodyczy, najbardziej lubi śledzie;) Makowca skosztował jeden kawałek, powiedział, że dobre, ale więcej nie chciał. No a dłużej niż dwa dni, to nie chcę, żeby mi wypieki leżały... W końcu świeże najlepsze;) Jak bez jajek, to jeszcze się z mamą mogę podzielić, ona też słodyczy nie odmawia.
      Ja używam masła wiejskiego - ono jest twardsze z natury (szczególnie zimowe) no i o intensywnym zapachu wiec w makowcu najbardziej ze wszystkiego czułam właśnie masło. Poza tym nie udało mi się w miksowaniu uzyskać konsystencji majonezu. A podczas pieczenia masło z placka zaczęło się wytapiać i kapać na spód piekarnika. Wyglądało to koszmarnie. O zapachu nie wspomnę... A dałam go nawet mniej niż w Twoim przepisie - 170g, bo tylko tyle miałam.
      Do ucierania ręcznego nie mam akcesoriów.

      Usuń
    4. Ja dałam też mniej, bo była cała kostka w przepisie i też mi trochę wyciekło, więc pewnie można zrobić z jeszcze mniejszej ilości masła.
      Może takie ciasta nie dla Ciebie Renia po prostu, bo za dużo w nich tłuszczu, zwłaszcza jeśli używasz wiejskiego masła (ja też zaczęłam się w takie zaopatrywać - w tym cieście było zwykłe - i różni się ono od sklepowego, podobnie jak śmietana).
      Pamiętam, że już miałaś problem z jednym ciastem czekoladowym z mojego bloga, też coś tam z masłem było nie tak.
      Może bezpieczniejsze szarlotki?:)
      Ja generalnie coraz mniej piekę, bo z jednej strony niespecjalnie mnie ciągnie już do słodyczy (w porównaniu do tego, co było kiedyś), a poza tym też najczęściej sama to potem zjadam. Kupuję coraz mniejsze foremki, a i tak za dużo na jednego z tego wychodzi.
      Ja ten makowiec na pewno jeszcze zrobię, dodam więcej bananów i może rzeczywiście zmniejszę ilość masła:)

      Usuń
    5. Jak to robisz, że Cię nie ciągnie??? Mnie ciągnie zawsze.... Jeśli już sobie czegoś nie upiekę, to przynajmniej wafla ryżowego z miodem i siekanymi orzechami zjeść muszę;-)

      Usuń
    6. Renia, ja im mniej jem węglowodanów pochodzących ze zbóż, jakichkolwiek, tym mniej mnie ciągnie do słodyczy.
      Nie wiem czy to u każdego taka zależność, ale u mnie widoczna. Ostatnio prawie nie jadam zbóż i nie ciągnie mnie nawet do bakalii, co dawniej było codziennym rytuałem. Może to też efekt większej ilości tłuszczu w moim menu, albo jednego i drugiego razem.


      Usuń
  2. Omlet bardzo ciekawy, a jaki talerz pod nim ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, boski pomysł! :)
    Akurat mam banany to będę musiała zrobić! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, bo skoro akurat masz, to może nie przypadek:)

      Usuń
  4. Apetyczne śniadanie :) Zdecydowanie moje smaki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za pomysł na jutrzejsze śniadanko; -) Dwa banany na parapecie bardzo dojrzałe leżą.Zrobimy sobie z mężusiem pyszniutkie śniadanko.Już widzę te czekolade rozpływającą się po omlecie...mniam:-) Milutkiego weekendziku:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boski boski jeszcze raz boski:-) kto jeszcze nie robił niech biegnie do kuchni :-)

      Usuń
    2. Po takiej rekomendacji to nie pozostaje nic innego:)

      Usuń
  6. i to jest idealny pomysł na jutrzejsze śniadanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jutro w kilku co najmniej domach będzie czekoladowy omlet na śniadanie;)

      Usuń

Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!