Ciasto nad ciastami! I choć moje niepodobne do pierwowzoru, bo w trakcie przygotowywania zmieszałam wszystko dokumentnie i łatki nie wyszły, to jednak smak wynagrodził wygląd! Boskie!
Upieczone z okazji 25 rocznicy naszego ślubu:) A podobno majowe małżeństwa są nietrwałe...
Przepis z Kwestii Smaku.
Masa czekoladowa:
• 120 g miękkiego niesolonego masła
• 250 g cukru - dałam 230 g fruktozy (aktualizacja: teraz używam ksylitol)
• 2 jajka + 1 żółtko
• 210 g czekolady gorzkiej co najmniej 70%, roztopionej
• 4 łyżki ostudzonej mocnej kawy (espresso) - moja aż tak mocna nie była
• 1 łyżka rumu lub brandy - dałam rum
• 165 g mąki - dałam mąkę pszenną graham typ 1850 (aktualizacja: teraz nie używam mąki pszennej)
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia
• szczypta soli - nie dałam, jakoś o soli zapominam
• 30 g orzechów laskowych - dałam nerkowce
• 120 g miękkiego niesolonego masła
• 250 g cukru - dałam 230 g fruktozy (aktualizacja: teraz używam ksylitol)
• 2 jajka + 1 żółtko
• 210 g czekolady gorzkiej co najmniej 70%, roztopionej
• 4 łyżki ostudzonej mocnej kawy (espresso) - moja aż tak mocna nie była
• 1 łyżka rumu lub brandy - dałam rum
• 165 g mąki - dałam mąkę pszenną graham typ 1850 (aktualizacja: teraz nie używam mąki pszennej)
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia
• szczypta soli - nie dałam, jakoś o soli zapominam
• 30 g orzechów laskowych - dałam nerkowce
Masa serowa:
• 340 g twarogu śmietankowego zmielonego - dałam 400 g waniliowego
• 100 g cukru - pominęłam
• 1 żółtko
• 30 g mąki - dałam mąkę pszenną graham typ 1850 (aktualizacja: teraz nie używam takiej mąki)
• starta skórka z 1 pomarańczy
• 1 łyżka wyciśniętego soku z pomarańczy - zapomniałam, więc nie dałam
• 340 g twarogu śmietankowego zmielonego - dałam 400 g waniliowego
• 100 g cukru - pominęłam
• 1 żółtko
• 30 g mąki - dałam mąkę pszenną graham typ 1850 (aktualizacja: teraz nie używam takiej mąki)
• starta skórka z 1 pomarańczy
• 1 łyżka wyciśniętego soku z pomarańczy - zapomniałam, więc nie dałam
Masa czekoladowa:
Czekoladę połamałam, stopiłam na parze i odstawiłam do przestygnięcia.
Masło utarłam z fruktozą w makutrze, pod koniec dodając stopniowo jajka i
żółtko. Wymieszałam następnie z czekoladą, dodałam rum i kawę oraz mąkę
zmieszaną z proszkiem. Wszystko dokładnie połączyłam.
Masa serowa: Ponieważ
nie dałam w ogóle cukru/fruktozy - bo wydawało mi się go za dużo, tym
bardziej, że serek waniliowy jest trochę słodzony - więc nie musiałam
ubijać go z serem, tylko wymieszałam serek z żółtkiem, mąką i startą
skórką pomarańczową.
Masa miała być w miarę gęsta, ale moja była lejąca i zastanawiałam się co z tego wyjdzie...
Masa miała być w miarę gęsta, ale moja była lejąca i zastanawiałam się co z tego wyjdzie...
Połowę
masy czekoladowej przełożyłam do tortownicy o śr. 21 cm wyłożonej
papierem do pieczenia. Przepis jest na foremkę o wymiarach 20x23, ale
żadna moja foremka nie miała nawet zbliżonych rozmiarów, więc
zdecydowałam się na tortownicę. I dobrze zrobiłam, bo ciasto wyszło jak
należy:)
Wygładziłam
powierzchnię warstwy czekoladowej, choć nie było to łatwe, bo masa
trudna do obróbki, bardzo gęsta. Na to przelałam część masy serowej i
usiłowałam robić wg instrukcji ósemki i esy floresy, ale te dwie masy
miały zdecydowanie różną konsystencję, więc średnio mi to wyszło, raczej
górki i dolinki, hehe. Na to znów dałam masę czekoladową i kleksy masy
serowej i znów miało być lekko pomieszane, żeby wyszły wyraźne białe
łatki. A mnie wyszły znów górki i dolinki, a dodatkowo zapomniałam
wysypać na wcześniejszą warstwę orzechy, więc je powciskałam pod masę i
wszystko mi się wymieszało. Ciekawe, że surowe ciasto miało wierzch
raczej serowy, a upieczone zrobiło się prawie w całości czekoladowe z
niewielkimi łatkami tylko na brzegach...
W każdym razie to, co wkładałam do piekarnika nie za bardzo ciasto przypominało;P
Piekłam 25 min. w piekarniku nagrzanym do 180*C.
5 minut przed końcem pieczenia wierzch posypałam resztką orzechów, których już mi się nie chciało wciskać w środek.
Ciasto
na tym etapie miało być pośrednie między ciastem sypkim a wilgotnym;
moje było ze wskazaniem na wilgotne, więc jeszcze 5 minut potrzymałam w
otwartym i wyłączonym piekarniku. Wyjęłam, wystudziłam, dopiero wtedy
zdjęłam obręcz, przełożyłam na talerz i do lodówki.
A tu nazajutrz:
Naprawdę warto:)
Komentarze
2011/05/20 21:59:52
Gratuluje Sowo!!!!!! piękna
rocznica:) Ciasto też wygląda fajnie:) Ja z M. też majowi ale jeszcze
nam dalekkkkko do takiego stażu:)Pozadrawiam!
2011/05/21 20:01:52
Dziękuję M.Dawid, zleciało nie wiadomo kiedy:)
Judik1119, tak, to jest najlepsze określenie: smakuje obłędnie! Rzadko piekę ciasta po raz kolejny, z reguły szukam nowych przepisów, ale to na pewno będzie miało powtórkę:)
Judik1119, tak, to jest najlepsze określenie: smakuje obłędnie! Rzadko piekę ciasta po raz kolejny, z reguły szukam nowych przepisów, ale to na pewno będzie miało powtórkę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!