Ten seromakowiec zrobiłam na Wielkanoc, przepisu nie opublikowałam, a teraz wydostał się na światło dzienne podczas porządków na blogu;)
Będzie świetny na zbliżające się święta, albo i bez okazji, więc odkurzam i publikuję:)
*****
Było tak: kupiłam na Boże Narodzenie mak z zamiarem upieczenia makowca. Nie upiekłam, mak mi został.
Ponieważ maku nie używam na co dzień, więc przypomniałam sobie o nim w okolicach Wielkanocy, kiedy to szukałam pomysłu na jakieś świąteczne ciasto. Pytanie tylko jakie?
Skłaniałabym się ku temu makowcowi bez zawijania, ale miałam dużą ochotę również na sernik, którego wieki nie robiłam w domu (czasem jadam poza domem), więc sam makowiec mnie nie zadowalał.
Jest ochota na sernik, w domu mam mak, czyli logiczne myśląc pasuje jak ulał seromakowiec. A że dotąd nie robiłam, to dodatkowa zaleta, będzie nowe doświadczenie sernikowe:)
Część makową trochę wzorowałam na makowcu bez zawijania, a serową zrobiłam taką, jaka mi przyszła na myśl.
Zrobiłam w tortownicy o śr. 24 cm., bo miałam obawy, że w mojej małej 20 cm., której zwykle używam, może się nie zmieścić, ale chyba by się zmieścił, bo mój wyszedł niski, choć całkiem zgrabny.
Składniki:
Masa makowa:
* 200 g zmielonego maku
* szklanka, czyli ok. 150 g zmielonych grubo bakalii: daktyli, fig, śliwek suszonych, orzechów włoskich, rodzynek, moreli suszonych - co tam chcemy
* 2 jajka - osobno żółtka i białka
* 1 duże jabłko
* w sumie ok. 100-120 g tłuszczu, dałam najpierw ok. 80 g masła, ale potem dołożyłam jeszcze oleju kokosowego, bo wydawało mi się, że za mało tego tłuszczu
* sok z cytryny
* 50 g gorzkiej czekolady
Masa serowa:
* 400 g sera mielonego na sernik
* 2 płaskie łyżki ksylitolu (albo innego słodzika)
* 1 jajko
* 1 kopiasta łyżka wiórków kokosowych
* skórka starta z cytryny
* kostka startej czekolady do posypania już upieczonego sernika
Masło utarłam z żółtkami w makutrze dodając po trochę mak. Wymieszałam z bakaliami i startym na grubych oczkach jabłkiem, skropiłam sokiem z cytryny, dodałam stopioną na parze czekoladę i na koniec dobrze ubite białka.
Masę makową przełożyłam do tortownicy wyłożonej papierem, posmarowanej olejem kokosowym i wysypanej wiórkami. Uklepałam na równo łyżką.
Część serowa powstała przez połączenie wszystkich składników. Rozłożyłam ją na masie makowej, wygładziłam.
Piekarnik rozgrzałam tradycyjnie do temp. 180* C. Piekłam ok. 50 minut, chwilę studziłam jeszcze przy otwartych drzwiach piekarnika.
Posypałam startą kostką czekolady.
Piekarnik rozgrzałam tradycyjnie do temp. 180* C. Piekłam ok. 50 minut, chwilę studziłam jeszcze przy otwartych drzwiach piekarnika.
Posypałam startą kostką czekolady.
Ciasto wyszło pyszne:)
"Optymista ogłasza, że żyjemy w najlepszym ze wszystkich możliwych światów, a pesymista obawia się, że to może być prawda."
Autor (?)
To coś dla mnie, bo nie potrafię się zdecydować między sernikiem i makowcem. :)
OdpowiedzUsuńTo będziesz w pełni nasycona takim wypiekiem:)
UsuńDwa bardzo lubiane przeze mnie ciasta w jednym, więc chętnie zjadłabym kawałeczek takiego ;)
OdpowiedzUsuńDwa w jednym, to jest niegłupie rozwiązanie, dlatego tez lubię sernikobrownies:)
Usuń2in1 Chyba jestem za Mysle ze smak powala na kolana i widok ciasta rowniez
OdpowiedzUsuńCiasto bardzo udane, warto zrobić:)
UsuńWygląda genialnie! IDEALNE NA ŚWIĘTA!
OdpowiedzUsuńPo świętach też zapewne będzie smakowało:)
UsuńŚwietny przepis. Ciasto bardzo smakowało mojej rodzinie na święta. Jest nie za słodkie i jest kwintesencją świąt. Na pewno wrócę do tego przepisu jeszcze.
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się bardzo:)
UsuńDzień dobry! Przypadkiem wpadłam na Pani blog i ten przepis. Zainteresowały mnie przepisy, m. in. właśnie ten. I właśnie w związku z nim mam pytanie: czy maku nie gotujemy, nie sparzamy? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam już świątecznie.
OdpowiedzUsuńNie, robiłam tak jak w przepisie.
UsuńPozdrawiam i również życzę spokojnego świątecznego czasu:)