Najpierw zrobiłam krem, który na mojej liście do zrobienia figurował od bardzo dawna. Do tego kremu zwykle dodaje się miód, ja dałam daktyle.
Trochę zjadłam solo, a potem użyłam go jako "wsadu" do naleśników gryczanych.
Składniki na krem:
* 200 g orzechów laskowych
* 2 garści daktyli
* 3 łyżki kakao
* szklanka mleka (ja dałam orzechowe, może być jakie się ma)
W przepisach na taki krem orzechowy orzechy są wcześniej uprażone, ale ja zawsze moczę, więc i tym razem tak samo zrobiłam. Po namoczeniu zalałam je wrzątkiem, żeby zeszła z nich skórka, ale coś poszło nie tak, bo w żaden sposób nie udało mi się ich obrać.
Zastanawiam się, czy nie należało najpierw obrać, a potem dopiero namoczyć, sprawdzę to następnym razem.
Zastanawiam się, czy nie należało najpierw obrać, a potem dopiero namoczyć, sprawdzę to następnym razem.
Wszystkie składniki zmiksowałam na gładką masę, co trwało kilka minut. W przypadku słabszego blendera trzeba to robić na raty, żeby nie przegrzać silnika, albo najpierw zmielić orzechy w młynku, a potem połączyć z resztą składników. Ja mam blender wysokoobrotowy, który daje radę w jednym podejściu.
Tego typu wyrób domowy często porównuje się do Nutelli, ale wg mnie to bardziej krem orzechowy niż czekoladowy, przebija tu
wyraźny smak orzechów, w dodatku nie jest taki słodki, co dla mnie jest plusem. I jest puszysty, nie ciężki jak Nutella (ale to może kwestia tego, że użyłam daktyli, a nie miodu).
Następnym razem dodam oleju kokosowego, będzie bardziej smarowny. Albo zrobię wersję z czekoladą. No i z obranymi orzechami:)
Następnym razem dodam oleju kokosowego, będzie bardziej smarowny. Albo zrobię wersję z czekoladą. No i z obranymi orzechami:)
Składniki na naleśniki gryczane 2 duże sztuki:
* 3 kopiaste łyżki mąki gryczanej
* jajko
* ok. 100 ml wody
* szczypta soli
Wszystkie składniki roztrzepałam trzepaczką (najpierw jajko, potem dodałam resztę), odstawiłam na chwilę. Ciasto ma mieć konsystencję gęstej śmietany, gdy jest za gęste, to należy dolać więcej wody.
Piekłam na patelni wysmarowanej olejem kokosowym.
A potem nałożyłam krem orzechowy i pokrojone plastry pomarańczy.
Bardzo dobre i bardzo sycące danie/deser. Zjadłam jednego, drugim się podzieliłam, choć zwykle 2 takie naleśniki to dla mnie w sam raz.
Polecam!
Polecam!
"Ci, którzy nie potrafią zmienić zdania, nie potrafią zmienić nic."
George Bernard Shaw
George Bernard Shaw
ALe pychota z wyglądu ! Te naleśniki muszą być przepyszne i w smaku:)
OdpowiedzUsuńSame naleśniki są bardzo smaczne, z nadzieniem jeszcze bardziej:)
UsuńKrem o idealnym składzie :) Z naleśnikami musi być jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar z tym składem jeszcze pokombinować i wypróbować różne wersje:)
UsuńChoć moje najulubieńsze naleśniki to mimo wszystko te najbardziej klasyczne, z twarogiem na słodko, to Twoja propozycja pobudziła moje kubki smakowe, szczególnie ten krem orzechowo-czekoladowy:-)
OdpowiedzUsuńNa słodko z rodzynkami? Czy inna wersja?
UsuńTwaróg urobiony ze śmietanką i posłodzony ksylitolem lub twaróg urobiony z miodem:-). Jak mam miększy twaróg to dodaję tylko miód, jak twardy, to jednak śmietanę... Rodzynki już mi nie są wtedy do szczęścia potrzebne;-).
UsuńMoja mama jeszcze żółtko dodawała do takiej masy i rodzynki właśnie, stad moje pytanie, bo ja takiego serowego nadzienia raczej nie robię.
UsuńRewelacyjny przepis, jednak ja z pomarańczy zrobiłam sos pomarańczowy i polałam gotowe naleśniki, przepyszne.
OdpowiedzUsuńOoo, fajnie też! Jak ten sos zrobiłaś?
Usuń