Takiego jeszcze nie piekłam, ale od niedawna jestem zainteresowana tematem, gdyż spotkałam się z opinią, że nietolerancja glutenu jest bardziej powszechna niż się uważa. Oprócz chorych na celiakię jest mnóstwo osób, które nawet nie wiedzą, że im gluten nie służy. Chyba podobnie jest z mlekiem...
Mnie też wyszło w badaniu, że nie do końca gluten jest dla mnie optymalny. Zaczęłam więc rozglądać się za przepisami bez glutenu - szczególnie mam na myśli wypieki, w których mąkę zastępują jej bezglutenowe odpowiedniki, takie jak choćby mąka jaglana właśnie - i pewnie będą teraz częściej gościć na moim blogu.
Mnie też wyszło w badaniu, że nie do końca gluten jest dla mnie optymalny. Zaczęłam więc rozglądać się za przepisami bez glutenu - szczególnie mam na myśli wypieki, w których mąkę zastępują jej bezglutenowe odpowiedniki, takie jak choćby mąka jaglana właśnie - i pewnie będą teraz częściej gościć na moim blogu.
Założyłam też kategorię "bezglutenowe" i okazuje się, że najwięcej przepisów na moim blogu jest właśnie takich, ciekawe.
Dzisiejsze ciasto to kompilacja przepisu na moje niedawne pyszne ciasto cukiniowo-kokosowo-bananowe i przepisu na podobne ciasto, tylko kakaowe, bez kokosu i na mące jaglanej autorstwa Zdrowienawidelcu. Czyli moje było bez jajek, a to jest z kolei bez glutenu.
Ciekawe do jakiej kuchni dojdę jeszcze w przyszłości - może witariańskiej...?
Ciekawe do jakiej kuchni dojdę jeszcze w przyszłości - może witariańskiej...?
Kokos dodany do tego ciasta jest pozostałością z produkcji mleka kokosowego, a ciasto przygotowałam wg zasad Kuchni Pięciu Przemian.
Składniki na foremkę 22x12 :
* szklanka i trochę mąki jaglanej, czyli ok. 230 g
* 1/3 szklanki oleju
* 2 jajka
* 4 łyżki ksylitolu
* ok. 200 g startej cukinii
* wyciśnięta kulka kokosu pozostała po produkcji mleka (do produkcji użyłam szklankę kokosu)
* 1/2 płaskiej łyżeczki sody oczyszczonej
* 3 łyżeczki kakao - mogłam dać więcej
* 2 łyżki posiekanych orzechów włoskich
* łyżka soku z pomarańczy, 1/5 łyżeczki imbiru, szczypta albo dwie cynamonu
Najpierw zrobiłam mąkę jaglaną mieląc
na proszek w młynku do kawy jaglaną kaszę. Poszło pięknie na kilka
partii:)
A potem kolejno dodawałam i mieszałam: mąkę, olej, cukinię, jajka, ksylitol, kokos, cynamon (sł), imbir (o), sodę (sn), sok z pomarańczy (k) i na koniec orzechy i kakao (g)
Wszystko dobrze wymieszałam i przelałam do foremki wysmarowanej uprzednio olejem i posypanej jaglaną mąką. Ciasto było bardzo płynne, zupełnie niepodobne do mojego cukiniowo-kokosowo-bananowego. Nawet myślałam, czy nie dosypać jeszcze mąki, ale postanowiłam zaryzykować i zobaczyć co wyjdzie z tego. Szczerze mówiąc nie byłam optymistką i jak wyszło pięknie nad wyraz wyrośnięte, to byłam bardzo zdziwiona;)
Tutaj przygotowane do włożenia do piekarnika:
Piekłam w piekarniku nagrzanym do 200* C przez ok. 40 min. Super wyrosło i nawet pękło, choć to pęknięcie wydawało mi się mokre w środku, ale się myliłam:)
Troszkę musiałam pomóc mu w opuszczeniu foremki, ale generalnie poszło dobrze, udało się wyjąć je w całości.
Co powiem? Jest to fantastyczny wypiek, przeze mnie traktowany nie jak coś słodkiego (zresztą słodki specjalnie nie jest), tylko zdrową przekąskę, albo drugie śniadanie czy coś w tym stylu.
Jest zupełnie inne niż poprzednie: tamto było bardzo wilgotne, a to jest ciężkie, ale bardziej suche. Choć może jakbym parę minut krócej go piekła, to byłoby bardziej mokre, ale moim zdaniem suchość nie jest jego wadą.
Gdyby nie to, że (podobno) mleko nie za bardzo zdrowe dla nas, to byłoby idealne właśnie do tego ciasta. Więc jak ktoś uważa, że mleko mu służy, to polecam;)
Szkoda, że moja córka nie wyraża wielkiego (to eufemizm, bo nie wyraża żadnego) entuzjazmu w stosunku do moich wypieków tego typu, bo takie ciasto byłoby świetnym i zdrowym drugim śniadaniem do szkoły.
No, ale skoro ja musiałam dojrzewać do tego przez 50 lat, to jej też daję czas.
"Nigdy nie odkładam na jutro tego, co mogę zrobić pojutrze."
Oscar Wilde
hahaha no cóż ja bym się chętnie skusiła:) Jaglana w wersji mącznej brzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj się przymierzam do podobnego, tylko z mąką ryżową i jakąś jeszcze, może kukurydzianą, zobaczę co mi wpadnie pod rękę;)
UsuńCoś jest na rzeczy z tym dojrzewaniem... Mój tato też zawsze miał mnóstwo dobrych rad odnośnie zdrowego jedzenia, a ja ze zniecierpliwieniem machałam ręką uważając, że przynudza. A teraz dokładnie tak samo przynudzam swojej córce...
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda pysznie!
Tak, ja nigdy zup nie jadłam, w ogóle ciepłe posiłki stały daleko za kanapkami, sałatkami, jogurtami czy innymi w wersji zimnej.
UsuńTeraz odwrotnie (zwłaszcza w porze jesienno - zimowej) i sama się dziwię jak ja mogłam kiedyś tak się żywić. Ale skoro dobrze pamiętam, że tak było, to rozumiem innych i staram się nie przynudzać w temacie, a zachęcać i edukować, choć może ta edukacja to przynudzanie właśnie?;)
Samo zdrowie :) Lubię takie wypieki, które poza smakiem dostarczają wartości odżywczych :)
OdpowiedzUsuńTak, w tym wypieku to większość wartości jest odżywczych:)
UsuńWypróbuję na swojej córci :-)
OdpowiedzUsuńTwoja córka od urodzenia przyzwyczajona do takiej diety, to pewnie nie będzie protestować;) Daj znać:)
UsuńWygląda smakowicie :) No i jest zdrowe, ideał!
OdpowiedzUsuńNawet mój mąż brał do pracy;) Nie jest źle z tą edukacją;)
UsuńPycha! Takie lubię! Zapraszam na mojego bezglutenowego bloga:)
OdpowiedzUsuńDzięki za pycha i za zaproszenie:)
UsuńSamo zdrowie w tym smakolyku)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz takie upiekłam i akurat na Twoją akcję trafiłam:)
UsuńZdrowe i CZEKOLADOWE ! :)
OdpowiedzUsuńNiech będzie, że czekoladowe, choć dla mnie czekoladowe znaczy, że ma w sobie czekoladę;)
UsuńWygląda niezwykle apetycznie :-) Pycha!!!
OdpowiedzUsuńTak, bardzo się udał ten mój debiut bezglutenowy:)
Usuńkusisz, wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj doszły nowe, jeszcze lepsze:)
UsuńBardzo polecam:)